|
MUZYKA 3-CIEGO UCHA od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
leo
na razie małomówny i nieśmiały;)
Dołączył: 20 Paź 2005
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 16:29, 01 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
...czy 3 symfonia jest najpiekniejsza?..hm...z symfonii napewno tak..choc bardzo podobami się 1...zwlaszcza finał...zajebisty...i - jak sie okazuje - mozna pogodzić neoklasyczne rytmy z neobarokową polifonią..wszystko pod płaszczem awangardy..niejako "przemycone"..rekawy tego płaszcza to dwunastotonowość wszechobecna w melodii i harmonice..
ale to tak w duuuuzym uproszczeniu..może coś dorzucę jeszcze..bo symfonizm mej naturze najblizszy zdaje się być..
a "trzecia"..wiele skojarzeń z takimi opuszczonymi sredniowiecznymi zamkami..
..wielowarstwowość..
cieniowanie "śiatłem" (nie wiem czy można tak gadać)
tu by trzeba było przybliżyć konkrene framenty..
musze posłuchać raz jeszcze (który już?)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stary łowca sów
domownik
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 13:39, 02 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | ..niejako "przemycone"..rekawy tego płaszcza to dwunastotonowość wszechobecna w melodii i harmonice.. |
czy dwunastotonowość w tym przypadku to to samo co dodekafonia?
Slucham slucham i żadnej dodekafonii tu nie slyszę, choć wierzę, że jest.
Ludzka pamięć najlepiej zapamiętuje szeregi 7miu cyfr. 12cie to już trochę za dużo nie tylko dla pamięci, ale w ogóle dla mojej spostrzegawczości. Jeszcze jak do tego dorobić, że
no jeśli szereg wygląda tak:
c, es, f, g, d, as, e, h, b, ges, heses, d
(móglby istniec taki szereg?)
to następstwo tych dźwięków jest i tak nie do zauważenia, jeśli dźwięki grają rózne instrumenty w różnych oktawach, np "c" to faktycznie c 4, bo gra je flet piccolo, a "es" to faktycznie Es, bo gra kontrafagot, w ogole interwal między tymi dźwiękami jest inny, zamiast tercji malej w relacji c-es, to jest jakaś seksta wielka poszerzona o parę oktaw.
Dlatego dla mnie nawet szeregi 5ciu dżwięków przy sluchaniu są niedozauważenia,
do zauważenia są tylko jeśli zacznę grzebać między nutkami.
KOmpozytor wie, a sluchacz nie wie.
Czy serializm i dodekafonia to są tylko takie matematyczne idee, zbędne z muzycznego punktu widzenia,? -
utwór się staje siatką, skończonym szeregiem dźwieków z góry określonych, też misternie utkanym materialem, ale
czy to w ogóle ma wplyw na odbiór utworu, jeśli się nie wie, że tam każdy dźwięk ma ścisle wyznaczone miejsce w matematycznym szeregu?
To tak jakbym wzięla chustkę. Chustka jak chustka - niebiesko - biala.
Sluży do zawijania dookola szyi żby bylo cieplej, albo do nakladania na głowę, żeby bylo fajniej.
Szmata taka.
A później sie dowiaduję, że to jest chustka z Kaszmiru, ręcznie tkana prze z jedną kobietę przez pare miesięcy i barwiona pigmentem z ziól ...
Czy takie zabiegi kompozytorskie sa potrzebne, skoro ich nie slychać?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stary łowca sów
domownik
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 20:58, 03 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | tu by trzeba było przybliżyć konkrene framenty..
musze posłuchać raz jeszcze (który już?) |
Przy okazji przybliżania konkretnych fragmentów, móglbyś jako absolwent kompozycji napisac coś o instrumentacji w 3 symfonii i budowie formalnej?
Ja próbowalam, ale nie idzie. Chciaam w pierwszej części wydzielić I temat, II temat i przeprowadzenia, przetworzenie, jak to o symfoniach mnie uczono, ale nie idzie mi, bo
ta symfonia jest barokowa !!! (oksymoron, - bo w baroku to jeszcze chyba nie bylo symfonii, co?)
no i zamiast przeprowadzania tematu przez różne sekcje, pojawia się kontrapunkt i temat w kilku glosach jednocześnie, jak w fudze, nie wiem jak się takie symfonie analizuje.
Druga sprawa jest z tą instrumentacją. szczególnie w 2giej symfonii - MI przypomina to romantyzm rosyjski, szczególnie Czajkowskiego, dęte drewniane są tu mocną sekcją, jak to bylo u Czajkowskiego - poczwórne drewno i potrójna blacha? ale trochę też musorgskiego. Czy tylko ja mam takie skojarzenia?
Bardziej mi sie podoba Isza część "first movement", szczególnie frazowanie, ale też ten bęben jest super i dzwonki.
Rzeczywiście jest piękna. Dzisiaj szlam smutna przez rynek, wokolo tyle ludzi, a ja sluchalam tej bardzo smutnej symfonii. Zrelaksowala mnie i zdystansowalam się do kilku ważnych spraw. Kupilam przy tej symfonii nowe buty w kwiatki i samopoczucie poszlo w górę.
Cytat: | a "trzecia"..wiele skojarzeń z takimi opuszczonymi sredniowiecznymi zamkami..
..wielowarstwowość..
cieniowanie "śiatłem" (nie wiem czy można tak gadać) |
dobre jest to sformulowanie ze światlem. Tez mi się to tak widzi. Cienkie strużki melodii w wysokich rejestrach - promyki. A potem wszystkie reflektory na główne pomieszczenie.
co do opuszczonych zamków -
ja wprawdzie nie myślę o zamkach, ale o wszystkim co w ogóle jest opuszczone. Stoi puste to juz dlugo i kurz, mech porósl kamienie, rdza zjadła, glony obrosly wrak.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 9:16, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
stary łowca sów napisał: | Czy serializm i dodekafonia to są tylko takie matematyczne idee, zbędne z muzycznego punktu widzenia,? -
Czy takie zabiegi kompozytorskie sa potrzebne, skoro ich nie slychać? |
Dobre pytanie. Nie uważam, się za słuchacza wykształconego ale przecież takich słuchaczy jak ja jest większość . Dorzucując jeszcze to, że świadomi słuchacze stanowią mniejszość to procent (raczej promil) osób rozumiejących dane zabiegi kompozytorskie jest naprawde niewielki.
Tak więc z punktu widzenia niewykształconego odbiorcy ma to chyba dla niego znaczenie o tyle o ile niesie ze soba nową jakość. Tak naprawdę czytając o dodekafonii nic mi to nie mówi dopóki ktoś mi tego nie zagra na pianinie. Byłoby świetnie gdyby ukazała się historia muzyki na DVD z przykładami muzycznymi
Ale wracając do tematu. Tyle, że podejście kompozytora tkwiącego w tym wszystkim jest zupełnie inne niż słuchacza. I może dlatego jest spory rozdźwięk między tym co tworzy awangarda lat 50-60 a słuchaczem kompletnie nieprzystosowanym do odbioru takiej muzyki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 9:29, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
laura palmer napisał: | Mówiąc inaczej, w analogii do ekspresji językowej: to, co mogłoby być powiedziane, zostało przemilczane; zasugerowane jedynie. Oczywiście na początku nie spotkał się ze zrozumieniem: |
A jakich środowisk dotyczyło to niezrozumienie? Pytam bo wydaje mi się to dziwne. Wiadomo, że każda muzyka ma (lub nie ma) ileś tam poziomów rozumienia. Muzyka Parta poprzez to, ze tak silnie tkwi w muzyce dawnej jest ewidentnie zrozumiała na pierwszym emocjonalnym poziomie.
laura palmer napisał: | Żeby zrozumieć ducha tej muzyki, potrzeba nie tylko wyczucia muzyki "u źródeł" (średniowiecze) i ortodokcyjnej prawosławnej muzyki, ale także możnaby się dopatrzyć reminiscencji liturgicznej muzyki Strawińskiego, ceremonialnej muzyki Janacka, Orff'a muzyki dla dzieci, a także "Socratesa" Satie'go. |
Właśnie paradoksalne jest to, że mi się wydaje iz rozumiem "ducha tej muzyki" nie spełniając warunków o któych piszesz. To co później piszesz o poszukiwaniu sacrum. Uświadomiłem sobie, że ja zawsze w muzyce szukałem właśnie tego sacrum. Dlatego w młodszych szkolnych latach z takim nabożeństwem (nie tylko ja zresztą) podchodziłem np. do Genesis czy rocka progresynego bo w pewnym sensie był do mnie jakiś łącznik duchowy ze sferą religijną w której nigdy do końca nie uczestniczyłem. Bo tak naprawdę nie ma do końca znaczenia jaka muzyka do tego prowadzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 9:34, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
laura palmer napisał: | Umberto Eco pisze właśnie o takim nowym, postmodernistycznym rozumieniu sacrum, jakie jest "przeczuwalne" w tym utworze. To sacrum nie znane zinstytucjonalizowanym kościołom. Powołuje się na książkę Rudolfa Otto "Das Heilige"." [i]Sacrum jawi się tam jako numen, jako tremendum, jest przeczuciem, że istnieje coś, czego nie stworzył człowiek, a co przyciąga go i odpycha jednocześnie. Sacrum rodzi strach, nieodpartą fascynację, poczucie niższości, pragnienie pokuty i cierpienia.... |
Bardzo podoba mi się ten fragment własnie dlatego, że doskonale określa to czego ja poszukiwałem w muzyce. To co czułem ale nie potrofiłem nazwać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 9:42, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
zyfri napisał: | Mam taką małą refleksję. Gdy słucham muzyki Parta to mam wrażenie jakbym był w światyni. Miałbym takie wrażenie nawet gdybym nie był świadom tych kontekstów i odwołań. I problem w tym że ja nie mogę zbyt długo wytrzymać w dostojnej światyni. Ja nie mógłbym mieszkać w światyni, mogę ją nawiedzać.
Prawdę mówiąc moją światynią jest chyba ... profanum.
Czy nie macie podobnych skojarzeń? |
Absolutnie nie. Pewnie dlatego, że tak naprawdę muzyka nie jest mi potrzebna do jakis określonych celów, typu jestem w złym natroju to włączam sobie jakąs płytę i od razu się rozweselam. Nawet słuchając czarnej muzyki ot choćby Marvina Gaya też w pewnym sensie mam odczucie uczestnictwa w czymś "nie z tej ziemi"
I teraz rozumiem już dlaczego tak mało słucham i tylko wtedy kiedy czuję się uwolniony od życia codziennego. To pewnie wynika z mojego nabożnego trochę podejścia do tejże muzyki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
leo
na razie małomówny i nieśmiały;)
Dołączył: 20 Paź 2005
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 9:42, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
..no to jestem i spieszę co nieco napisać...hm..
spróbuję jako słuchacz..no bo nut nie mam, więc tylko tym co słyszę będe się kierować..
..3 symfonia..budowa formalna..z tym zawsze był problem
w tym wypadku napeno nie jest to taka "klasyczna" symfonia, z dwoma tematami,łącznikami, itp...choć może by się co w tej materii także znalazło
ale do rzeczy: (aha...mój CD nie okazuje czasu..więc nie mogę podać konkretnie o które miejsca mi chodzi..ale spróbujemy...)
jak wiadomo, sa 3 części..w zasadzie nie są skontrastowane, nastepują po sobie bezpośrednio (attacca)..w sumie wg. mnie jest to jedna część..jedna całość (może to zbyt smiała teza..nie wiem)
temat tez jest jeden..ten choralowy na początku, zaintonowany przez obój (bodajże z niewielką "domieszką" klarnetu)..on jest taki..płynny, jak to w chorale bywa (ruch sekundowy, rzadziej wieksze interwały..jak coś, to kwinta, kwarta..czyli jakieś "czyste")..
tu może mała dygresja - chodzi mi o skojarzenie z Musorgskim..i z zamkami..a konkretnie ze ..."Starym zamkiem" (być może to tylko moja fantazja) ..tam zakończenie frazy było podobne jak tu..i wogóle charakter melodii...
..no..i ten temat..on jest potem przetwarzany, transponowany..kompozytor bierze poszcególne motywy i nadaje im charakter "temetyczny" niekiedy.ale źródło jest jedno..
w sumie przez całą synfonię co chwilę - albo w melodii albo w kontrapunktach pojawiają się jakies fragmenty tego tematu...
..przez co całośc jest zajebiście spójna..
..pewnie tu mozna coś więcej..ale chce ja dotknąć wszystkiego po trochu..
polifonia a...homofonia..
i tu masz Agniś rację w kwestii tej "barokowości"..bo troszke tej polifonii jest..dominuje taka zasada nawarstwiania,podobnie jak w fudze. Wszystkie"dojścia i dochodzenia" są polifoniczne..a kulminacje homofoniczne..i jestdokładnie jak mówisz - temat przechodzi przez rózne sekcje..i chcąc analizować trzeba je wyszczególnić (o instrumentacji za chwile..)
..hm..teraz by należało napisać co po kolei się dzieje (lub, ze tak powiem - stoi..bo tak też bywa) tzn. jak ten temat...gdzie w całości..gdzie po kawałku...ale chyba nie potrafie..spróbuje może przygotować coś takiego niebawem...
...narazie mówie (a raczej próbuje) tylko o konstrukcji.
w tej materii cdn.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 9:53, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
zyfri napisał: | Co to znaczy ze ja uwazam iz muzyka to emocje? |
A czemu nie zapytałeś "Co to znaczy, że nie znam się na muzyce"? Hę?
To była luźna i mało sensowna myśl mająca tylko trochę wspólnego z Twoimi wczesniejszymi wypowiedziami. Otóż wydawało mi się, że mówiłeś iż przekaz kilka razy , że w muzyce nie jest istotny przekaz lecz emocje, które ta muzyka przekazuje. Przekazuję te Twoje wypowiedzi oczywiście w sposób lapidarny ale mniej więcej tak je wtedy rozumiałem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
leo
na razie małomówny i nieśmiały;)
Dołączył: 20 Paź 2005
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 10:13, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
..no to o instrumentacji słów kilka
w Symfoniach Parta, to oczywiście full orkiestra, czyli potrójne drzewo i blacha, perkusja i smyczków maksimum (często divisi)
ciekawie jesy w 2 symfonii..tam obok tego pojawiają się: kartki papieru..takie szeleszczące...folia aluminiowa..no i jak dla mnie największy hicior: pamiętacie z dzieciństwa takie zabaweczki gumowe, które - jak się je ściśnie - piszczą?..hehe własnie takie tam są (nawet wyszczególnione w spisie obsady jako instrumenty)
Cytat: | Druga sprawa jest z tą instrumentacją. szczególnie w 2giej symfonii - MI przypomina to romantyzm rosyjski, szczególnie Czajkowskiego, dęte drewniane są tu mocną sekcją, jak to bylo u Czajkowskiego - poczwórne drewno i potrójna blacha? ale trochę też musorgskiego. Czy tylko ja mam takie skojarzenia?
rzeczywiście tak jest. ale w 3 symfonii to blacha jest najmocniejsza..nawet nie chodzi o sam wolumen..po prostu pojawia si.ę w - nazwijmy to- ważnych miejscach..podobnie kotły (zakończenie części 2 - kadencja)
skojarzenie z czajkowskim - jak najbardziej. Z Musorgskim - a jakże! ..przywołałem już Stary zamek"...ale Jest tu trochę "Bramy..."...no i jeszcze "Borysa Godunowa" ..chodzi mi tu o podobieństwo w kształtowaniu melodi i jej harmonizacji (te "piony" - cos jak chóry...hm..)
a ta blacha jest wogóle w brzmieniu taka "średniowieczna" mocno..chyba to od sposobu wydobycia dźwięku zależy...ale te puzony...
pierwsza część jest najlepsza...głównie za to lubie całą symfonię..za sposób narracji..bo czuję się prowadzony "dokądś"..(sory, troche nie na temat...odjechałem na chwile )
3 symfonia rzeczywiście do wesołych nie nalezy..ale są fragmnty, gdzie są własnie te "promyki", a nawet "reflektory" Ten mrok, to głównie niskie instrumenty..ale są też - jak np. w częsci trzeciej - gdzieniegdzie takie fleciki, ..one brzmią tak pastersko..ludycznie nawet..bardzo tak pozytywnie..
..może stąd kwiatki na Twych butach?
c.d.n. (a tak wogóle to by trzeba było chyba jakiś urządzić wieczór z ta muzyką..wtedy - słuchając - każdy moze coś tam od siebie...albo cholera jakiś prywatny Arvopartowski festiwal ...)
|
Ostatnio zmieniony przez leo dnia Wto 10:17, 04 Kwi 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
leo
na razie małomówny i nieśmiały;)
Dołączył: 20 Paź 2005
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 10:14, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
coś mi sie pojebało z tym cytatem..zacytowałem sam siebie i to w chwili mówienia..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stary łowca sów
domownik
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 10:17, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A jakich środowisk dotyczyło to niezrozumienie? |
po 76tym roku A.P. uprościl swoją muzykę tak bardzo, że nie spotkalo się to ze zrozumieniem innych "wielkich;)" kompozytorów.
Jest taki zarzut do minimalizmu, zamiast "less is more", to mówi się "less is bored". Poza tym minimalizm wydaje się niktorym takim sposobem na zrobienie sztuki, ponieważ "kompozytor się nie napracowal". Mój jeden kumpel słuchając "Aliny" powiedzial "Ale coś takiego to łatwo zagrać, co?"
Niektórzy mają głoda tylko na wirtuozerię rodem z siłowni i gardzą minimalistycznymi formami ekspresji.
Cytat: | Dobre pytanie. Nie uważam, się za słuchacza wykształconego ale przecież takich słuchaczy jak ja jest większość . Dorzucując jeszcze to, że świadomi słuchacze stanowią mniejszość to procent (raczej promil) osób rozumiejących dane zabiegi kompozytorskie jest naprawde niewielki.
Tak więc z punktu widzenia niewykształconego odbiorcy ma to chyba dla niego znaczenie o tyle o ile niesie ze soba nową jakość. Tak naprawdę czytając o dodekafonii nic mi to nie mówi dopóki ktoś mi tego nie zagra na pianinie. Byłoby świetnie gdyby ukazała się historia muzyki na DVD z przykładami muzycznymi |
Ja myślę, że inne "zabiegi" są potrzebne, o ile je slychać w muzyce - nawet jeśli ten , kto słucha, nie wie jak się nazywają, nazwa nie ma znaczenia. Ale z serializmem i dodekafonią jest inaczej. Bo ich w ogóle nie słychać. Wykszatcony - czy nie - zna nazwy, czy nie,.. i tak musialby się nieźle nagłówkować żeby ten bardzo niekiedy zakamuflowany serializm tu namierzyć. Dlatego myslę, że to taka idea dla idei ten serializm, nie ma odbicia w realnej muzyce z decybeli. jest mi tam do niczego nie potrzebny.
Jeśli się mylę, to niech ktoś mnie poprawi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stary łowca sów
domownik
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 10:32, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | a konkretnie ze ..."Starym zamkiem" Laughing |
Graliśmy obrazki w duecie gitarowym, tylko że coś strun basowych zrobilo się za malo, mimo że przestrajaliśmy E6 do C i nie stroilo deczko
A pamiętasz nasz "Stary Zamek"? Ja bylam trąbą a Ty fundamentem. Ale lepsze bylo Bydło, gdzie ja bylam tubą, czyli krową, a Ty stu parami kopyt. Najlepsza i tak byla babajaga, mnie to strasznie nosilo, straszne sa babyjagi Leo byl Babą jagą, a ja... kurzą stopką....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stary łowca sów
domownik
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 10:45, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | że w muzyce nie jest istotny przekaz lecz emocje, które ta muzyka przekazuje. Przekazuję te Twoje wypowiedzi oczywiście w sposób lapidarny ale mniej więcej tak je wtedy rozumiałem. |
Dziwna sprawa, ale ja się z tym w zupełności zgadzam. Sczególnie w muzyce na żywo, kiedy znam tego czlowieka, widze jaki jest, rozumiem te emocje, muzyka tez nie ma dla mnie tajemnic.
Każdy zagra ten sam utwór inaczej. Czasem utwór jest w ogóle niedopoznania zmieniony przez ... emocje.
Cytat: | ..zacytowałem sam siebie i to w chwili mówienia.. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stary łowca sów
domownik
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 10:53, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Leo, z okazji urodzin życzę Ci spelnienia górskich marzeń.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
leo
na razie małomówny i nieśmiały;)
Dołączył: 20 Paź 2005
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 11:02, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
...ożesz w mordę... dzieki wielkie...bardzo mi miło
a ten Stary Zamek fajny był...
a z tym przestrajaniem strun to rzeczywiście były jaja..i to jeszcze miało wszystko w Es-dur stroić
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stary łowca sów
domownik
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 18:42, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
w sobotę czekalam o 6 rano na przystanku i w tych okolicznościach pierwszy raz usłyszałam Solfeggio. Trochę mnie zamurowalo. - przesadzil - pomyślalam.
chór, Gama doremifasollasido ascendentalnie , czteroglosowo, więcej melodiii nie bylo
Co o tym myślicie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stary łowca sów
domownik
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 11:21, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Osobiście mówię, że mi się najbardziej podoba z calego Arvo parta
kanon pokaianen
oba utwory: k.p. i solfeggio wyślę na skrzynkę naszą, jakby ktoś chcial zassać.
niewiele mogę powiedzieć o k.p.
nie mam zamiaru analizować, sekcja zwłok odroczona aż k.p. całkiem mi sie rozłoży i zacznie śmierdzieć. Może wtedy znajdę przy rozcinaniu mu brzucha to coś, czego szukam. Np robala. Wezmę wtedy w 2 palce i pokażę światu "Oto jest robal nad robale"
.......................................................................................................
Kanon Pokajanen
Many years ago, when I first became involved in the tradition of the Russian Orthodox Church, I came across a text that made a profound impression on me although I cannot have understood it at the time. It was the canon of repentance.
Since then I have often returned o these verses, slowly and arduously seeking to unfold their meaning. Two choral compositions (nun eile ich…., 1990 and Memento, 1994) were the first attempts to approach the canon. I then decided to set it to music in its entirety-from beginning to end. This allowed me to stay with it, to devote myself to it; and, at the very least, its hold on me did not abate until I had finished the score. I had a similar experience while working on Passio.
It took over two years to compose the Kanon pokajanen, and the time "we spent together" was extremely enriching. That may explain why this music means so much to me.
In this composition, as in many of my local works, I tried to use language as a point of departure. I wanted the word to be able to find its own sound, to draw its own melodic line. Somewhat to my surprise, the resulting music is entirely immersed in the particular character of Church Slavonic, a language used exclusively in ecclesiastical texts.
The Kanon has shown me how much the choice of language predetermines the character of a work, so much so, in fact, that the entire structure of the musical composition is subject to the text and its laws: one lets the language "create the music." The same musical structure, the same treatment of the word, leads to different results depending on the choice of language, as seen on comparing Litany (English) with Kanon pokajanen (Church Slavonic). I used identical, strictly defined rules of composition and yet the out-come is very different in each case.
Arvo pärt
Translation: Catherine Schelbert
.......................................................................................................
On the Threshold to Paradise
The Kanon pokajanen by Arvo pärt is based on the canon of repentance, which already appears in the earliest Church Slavynic manuscripts. St. Andrew of Crete (c.660-740n AD), whose main composition is the well-known Great Canon, is also credited with having written this work. In the Greek-Russian Orthodox Church, the canon is part of the morning office, whose message is the appearance of Christ in the world. One rises to meet the coming of Light, which will later shine in full glory in the liturgy. In monasteries, the canon is still sung at the break of day; in parish churches, however, it is now sung the preceding evening.
The canon is a song of change and transformation. In the symbolism of the church, it inokes the border between day and night, Old and New Testament, old Adam and new Adam (Christ), prophecy and fulfilment, the here and the hereafter. Applied to a person, it recalls the border between human and divine, weakness and strength, suffering and salvation, mortality and immortality. The symbolic reference to borders is especially powerful what the canon is sung in church. We may picture it as follows: The canon is heard in the nave, barely illuminated by the flickering candles, while the door to the sanctuary still remains closed. As soon as the canon has come to an end, this entrance, the "door to paradise" or the "royal door", as it is called, opens. The church is filled with light, signifying the presence of Christ.
In the canon of repentance, the text is devoted to the theme of personal transformation. Repentance appears as a necessary threshold, as a kind of purification on the way to salvation in paradise. This borderline situation is a challenge to the human soul. The soul is underway, and the difficulty of following stanzas, that is, between the praise of the Lord and the lamentation of one's own weakness. The desire to find a link between these levels is expressed in the brief words of the refrain. Thus the canon of repentance becomes the lamentation of Adam, who is weeping at the closed door to paradise, repenting of his sins and imploring Christ for redemption, that is, for admission into the lost Paradise.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
leo
na razie małomówny i nieśmiały;)
Dołączył: 20 Paź 2005
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 13:36, 06 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
...też lubie kanon pokajanen..ostanio mnie coś znowu na te chóralne wzieło...juz może dość tych wszystkich symfonizmów, sonoryzmów (ale na chwile chyba tylko )
zatem napewno postaram się go zassać
..a dziś znowu po jakimś czasie słuchałem Seven Magnificat Antiphones..może coś napisze jak mi co zastuka od środka..
jak narazie poddaję się urokowi brzmienia głosów basowych z antyfony II "o Adonai"...
wykonanie oczywiście The Hilliard Ensemble Theatre of Voices
z płyty "De Profundis"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 21:29, 15 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Kupiłem sobie dwa Party wydane przez Naxos
Arvo Part - Tabula Rasa, Symphony nr 3, Collage
Avo Part - Fratres, Festina lente, Summa, Cantus in ..
Tabula Rasa w wykonaniu Ulster Orchestra - Takuo Yuasa
Ciekaw jestem jak wygląda waszym zdaniem to wydawnictwo na tle innych?
I w związku z tym co to jest za wersja, którą mam w mp3 od Ziggiego (a więc chyba od Agnieszki)?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stary łowca sów
domownik
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 11:27, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
ode mnie powędrowac mogla tylko te wersja
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
post.swan
admin
Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z ruin
|
Wysłany: Pią 15:12, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
MISERERE - swego czasu mocno mnie "sponiewierała" ta muzyka, szczególnie wejście chóru w pewnym momencie. Mistyczna płyta ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 22:29, 28 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Słucham Tabula Rasa w innym wykonaniu (z wytwórni Naxos o czym piszę wyżej) i nie mogę się przyzwyczaić. W wersji od Agnieszki barwa była ostra i wyrazista
W tym wydawnictwie dźwięki dochodzą jak przez mgłę i słyszę zupełnie inny utwór. Ale może to przyzwyczajenie do tamtej wersji, której jednak słuchałem sporo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 16:22, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Niedawno usłyszałem jeden z najbardziej odlotowych dzwonków w komórce.
Arvo Part - Tabula Rasa.
Dzwonek należy do mojego kolegi z pracy, z którym jakiś czas dzieliłem fascynacje muzyczne w okresie kiedy słuchałem dużo rocka progresywnego Camela, Porcupine Tree czy After Crying.
Potem ów kolega trochę przestał słuchać ale kiedy zaproponowałem mu Arvo Parta na tyle go wzięło, że zainstalował sobie ów dzwonek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ArtS.
domownik
Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 21:59, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Zawsze myslalem, ze mam wylaczone dzwieki w komorce, ale po przeczytaniu powyzszego uswiadomilem sobie, ze tak naprawde mam dzwonek "4:33" Cage'a!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 11:56, 12 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
ArtS. napisał: | Zawsze myslalem, ze mam wylaczone dzwieki w komorce, ale po przeczytaniu powyzszego uswiadomilem sobie, ze tak naprawde mam dzwonek "4:33" Cage'a! |
Czyli jeszcze bardziej odlotowy
Szkoda, że nikt poza Tobą o tym nie wie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ArtS.
domownik
Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 20:49, 12 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
pjerry napisał: | Czyli jeszcze bardziej odlotowy
Szkoda, że nikt poza Tobą o tym nie wie |
Wlasciwie to chyba troche na wyrost powiedzialem, bo gdybym przy kazdym telefonie kontemplowal te 4:33, to nikt by sie do mnie nigdy nie dodzwonil...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 21:35, 20 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Dziwne ale druga część czyli "silencium" w tym wydaniu jakie mam brzmi o wiele lepiej.
Ale z kolei część pierwszą czyli "ludus" zdecydowanie wolę z wykonania jakie wyżej pokazuje Agnieszka
Ale właściwie po co ja to piszę?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
h.k.
rozmowny
Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wielki Hong Kong Pana Lee
|
Wysłany: Śro 12:51, 21 Mar 2007 Temat postu: Da Pacem |
|
|
Arvo Part - Da Pacem, 2006. Jedna z najpiekniejszych plyt, jakie uslyszalem w zeszlym roku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 22:26, 22 Mar 2007 Temat postu: Re: Da Pacem |
|
|
h.k. napisał: | Arvo Part - Da Pacem, 2006. Jedna z najpiekniejszych plyt, jakie uslyszalem w zeszlym roku. |
Czyli, że ta będzie druga, która zaproponujesz do biblioteki?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|