Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna MUZYKA 3-CIEGO UCHA
od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

moja relacja z Vandermark 5

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile w skali 1-5 oceniasz koncert Vandermarka w swoim miescie?
5 (jestem zachwycony)
60%
 60%  [ 3 ]
4 (bylo dobrze)
0%
 0%  [ 0 ]
3 (nawet niezle)
0%
 0%  [ 0 ]
2 (nuda)
40%
 40%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
marcin.kicinski
domownik


Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 16:20, 22 Lis 2005    Temat postu: moja relacja z Vandermark 5

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile w skali 1-5 oceniasz koncert Vandermarka w swoim miescie?
5 (jestem zachwycony)
60%
 60%  [ 3 ]
4 (bylo dobrze)
0%
 0%  [ 0 ]
3 (nawet niezle)
0%
 0%  [ 0 ]
2 (nuda)
40%
 40%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Wto 17:39, 22 Lis 2005    Temat postu: Re: moja relacja z Vandermark 5

marcin.kicinski napisał:


Drogi J.D.

Gdzieś Ty był mój przyjacielu, gdzie żeś był Wrocławiu cały, kiedy w "Firleju" się tak fajnie działo? Gwiazdy przybyły, a w naszym mieście, miast gromkimi oklaskami licznie zgromadzonej widowni się cieszyć, dla połowy i tak niewielkiego klubiku, lekko skonsternowani wystąpili. Wstyd i hańba powiadam!

Do rzeczy jednak, bo opowiadać jest o czym. Jak wiesz dobrze, nie jestem wielkim fanem Vandermarka, a zapewne pamiętasz także, że najnowszą płytę Freda Lonberga-Holma "Other Valentines" nie za dobrze oceniałem. Idąc więc na koncert szczerze mówiąc byłem lekko przerażony co też z obecności tego ostatniego wyniknie. Otóż mój drogi, nie przyzwyczajonyś do piania z mej strony, a tym razem, ku memu własnemu zaskoczeniu, zamierzam pod niebiosa wychwalać koncert Vandermark 5!

Po raz pierwszy od dawien dawna nie potrafię do niczego się przyczepić. Było po prostu cudownie: kompozycje nowe, zróżnicowane i rewelacyjnie wykonane. Krok za krokiem idzie Ken Vandermark do przodu w konstrukcji utworów udziwniając je na prawdę pomysłowo. Eklektyzm górował i to biorąc zarówno cały koncert pod uwagę, jak i poszczególne kompozycje. Sięgał po różnorakie konwencje a nawet gatunki i mieszał je z takim smakiem, że dla takiego fana postmodernistycznego mięska jak ja, była to uczta nie lada! Chicagowski wyzwolony free oparty na swingującym rytmie po chwili zmieniał się w pararockowe brzmienia, by za chwilę wymieszać się całkiem, tworząc wartość zupełnie nową. Świetną rolę odegrał tu właśnie Fred Lonberg-Holm, który sięgając chętnie po elektroniczne efekty dla swej wiolonczeli, potrafił wykrzesać na prawdę cudowne jazgoty. Momentami przypominało to czasy kiedy Bishop sięgał jeszcze po gitarę, czasami nieodżałowanego awangardzistę Toma Corę. Odwaga i niepodważalna sprawność techniczna sprawiała, że to wiolonczelowe hałasowanie, a momentami rewelacyjne riffowanie (sic!), odświeżyło V5 i przepoiło rockowym charakterem, w zupełnie innym niż dotychczas wymiarze. Bardzo dużo miejsca zostawiał Vandermark Rempisowi, a ten wykorzystywał daną mu przestrzeń najlepiej jak potrafił. Nie wiem czy słuchałeś już jakieś płyty tria Rempis/Daisy/Ajemian pod nazwą Triage. Miałem do czynienia z "Twenty Minute Cliff" i niestety moim zdaniem nie bardzo się tam Rempis sprawdził, tutaj improwizując na alcie, czasem na tenorze zagrał wyśmienicie, bardzo ozdobnie. Daisy również nie zawiódł. Ilekroć go słyszę, dziękować chce losowi, że Tim Mulvenna opuścił szeregi V5. Brzmieniowe wycieczki jakie urządza sobie ten młody perkusista to nie jedyna zaleta jego gry. Mamy w jego wydaniu także świetne, przemyślane, cechujące się solidną konstrukcją sola, oraz swobodę, która czasami przywodzi mi na myśl Joeya Barona. Kent Kessler? Może tym razem najbardziej schowany, tylko raz popisał się solem, tym niemniej nie sposób mu odmówić bardzo ważnej pozycji w zespole. Jest jak filar podtrzymujący rozbuchane towarzystwo. No i pozostał szef, czyli Ken Vandermark. Widać, że lata gry w tym składzie przepełniły go pewnością siebie i luzem. Korzystał tym razem głównie z saksofonu barytonowego oraz klarnetów i tak na prawdę przyjął rolę faktycznego lidera - rzec by się chciało trochę dyrygenta pozostałych. Często ustawiał się w tle wobec improwizującego Rempisa podtrzymując linię melodyczną. Nie znaczy to bynajmniej że brakowało jego popisów. Grał świetnie, a przeskok na baryton dodał brzmieniowego smaczku.

Żeby tego było mało, muszę wspomnieć o dwóch sympatycznych epizodach jakimi były kompozycje dedykowane Samuelowi Becketowi oraz Ennio Morricone. Cóż za świetny popis nutowych możliwości Vandermarka. Sporo sonorystyki i tu znowu ukłon w stronę Lonberg-Holma, świetnie rozumiejącego się zarówno z liderem jak i z Kesslerem - z oboma często wchodził w bardzo interesujące dialogi. Fajnie zagrali dla E.M. Gdy ich słuchałem błyskawicznie odżyły wspomnienia muzyki wielkiego mistrza muzyki filmowej, świetnie oddali kojarzony z nim klimat.

Kończąc powoli chciałbym się jeszcze pozachwycać chwilę zgraniem zespołu. Jest to ogromna zaleta takich wieloletnich składów. Cudowne porozumienie, wyczucie i przede wszystkim swoboda, podparte olbrzymią wprawą zaowocowały dużą dynamicznością całego zespołu. Błyskawicznie przechodzili panowie od cichych delikatnych partii do potężnego 5-osobowego uderzenia, podrywając mnie, a myślę, że nie tylko mnie, z miejsca. Poza tym patrząc na tak świetnie się ze sobą bawiących muzyków, widzowi udziela się ta przyjacielska atmosfera. W tym miejscu można by się doszukać nawet zalety wynikającej z tak niewielkiej ilości osób na widowni. Kameralny klimat występu oraz wspominana wyżej koleżeńska atmosfera przełożyła się bowiem na integrację publiki. Miało to nawet wymierne efekty - zgodne huczne oklaski wpłynęły na dwukrotne bisowanie zespołu.

No cóż, na koniec pozostaje stwierdzić: frajer żeś nie przyszedł. Jak dla mnie był to jazzowy majstersztyk. Inna sprawa, to muszę Ci się przyznać, że dość poważnie zmartwił mnie fakt niskiej frekwencji wrocławian na koncercie takiej gwiazdy jak Vandermark. Myślę, że doszukiwanie się powodów pozostawię w gestii organizatorów, tym niemniej z dużą porcją irytacji jedynie krzykiem poradzić sobie mogę: Wrocławiu opamiętaj się i nie gaś tego wątłego, ledwo co narodzonego płomyka nadziei na to, że i tu się będzie coś fajnego działo, wiadrem ohydnej absencji!

Tym krzykliwym akcentem, żegnam się i pozdrawiam.


Marcin,

Wprawdzie piszesz to nie do mnie, ale do JD Rolling Eyes niemniej jednak się odniosę, hahah. Ja osobiście nie bałem się wkładu Freda w V5 a wręcz odwrotnie, miałem nadzieję, że wniesie on coś nowego i świeżego [ uwielbiam już samo brzmienie wioli]. Prawdę mówiąc przejadło mi się nieco granie proponowane ostatnio przez ten skład i brakowało mi jakiejś dodatkowej 'nutki' która nadała by zespołowi jakiś nowy element. Już za kilka godzin przekonam się czy moje odczucia będą zgodne z twoimi! Czekam niecierpliwie jak dziecko!!!


Ostatnio zmieniony przez zyfri dnia Czw 17:25, 24 Lis 2005, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile w skali 1-5 oceniasz koncert Vandermarka w swoim miescie?
5 (jestem zachwycony)
60%
 60%  [ 3 ]
4 (bylo dobrze)
0%
 0%  [ 0 ]
3 (nawet niezle)
0%
 0%  [ 0 ]
2 (nuda)
40%
 40%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 11:05, 23 Lis 2005    Temat postu: Re: moja relacja z Vandermark 5

marcin.kicinski napisał:
Vandermark


Dobre
A kiedy dalsza część czyli Bikont do Makłowicza?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile w skali 1-5 oceniasz koncert Vandermarka w swoim miescie?
5 (jestem zachwycony)
60%
 60%  [ 3 ]
4 (bylo dobrze)
0%
 0%  [ 0 ]
3 (nawet niezle)
0%
 0%  [ 0 ]
2 (nuda)
40%
 40%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Czw 17:23, 24 Lis 2005    Temat postu: Re: moja relacja z Vandermark 5

"Już za kilka godzin przekonam się czy moje odczucia będą zgodne z twoimi! Czekam niecierpliwie jak dziecko!!!"

No i nie zawiodłem się. Koncert był zajebisty! Pan wiolonczelista, Fred Lonberg-Holm, sprawdził się w 100%. Niech żałuje każdy kto nie był. Wkrótce zamieszczę kilka zdjęć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile w skali 1-5 oceniasz koncert Vandermarka w swoim miescie?
5 (jestem zachwycony)
60%
 60%  [ 3 ]
4 (bylo dobrze)
0%
 0%  [ 0 ]
3 (nawet niezle)
0%
 0%  [ 0 ]
2 (nuda)
40%
 40%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
stary łowca sów
domownik


Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 11:30, 26 Lis 2005    Temat postu:

i mi siem podobalo i mi siem podobalo. a najbardziej fred z wiolą. Jak JESTEM tak to dzieje się tak że widzę ICH. (O Boże ja widzę Shocked ) No i automatycznie moja hm, co moje? jaźń wskakuje gdzieś pomiędzy. Sobie znajduje jakiś kątek i tam słucha. Albo nie wskakuje, nie znajduje i buja się na lampie albo myśli o..
No a teraz wskoczyła moja jaźń pod krzesło wiolonczelisty.
On tam jest jak nadzienie do piernika. A innym razem - jak gra solo, to jak wołanie Kunegundy o złotych włosach w wieży.

caly zespol to rycina. milion malych czarnych kreseczek na 0.1mm grubości. Paleta barw od "bialy" do "czarny" przez różne odcienie szarości, tylko szarości. odcienie cienia. pięknie, owszem, [pięknie kurwa]wiolonczela tam - to jest indygo.
Mi to nie koniecznie pasuje. Tzn. mogę sluchać z przyjemnością, ale na zasadzie wycieczki krajoznawczej. Jeszcze chcę powiedzieć, pcha mi się do krani, że czegoś tam nie ma. Wlaśnie dlatego że oni są tacy dopieszczeni, dopięci na ostatni guzik, profesjonalizm jak mało gdzie, to
to
widzę
i mi przeszkadza ten pyłek łupierzu na koszuli V.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile w skali 1-5 oceniasz koncert Vandermarka w swoim miescie?
5 (jestem zachwycony)
60%
 60%  [ 3 ]
4 (bylo dobrze)
0%
 0%  [ 0 ]
3 (nawet niezle)
0%
 0%  [ 0 ]
2 (nuda)
40%
 40%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Sob 12:10, 26 Lis 2005    Temat postu:

Agniś napisał:
i mi siem podobalo i mi siem podobalo. a najbardziej fred z wiolą.


Aga,

A oto i on:





A po jego krzesłem było tak m.in.tak:



No i jeszcze moje piwo tam stało.

Innych też pokaże, żeby nie było, że tylko Fredzio tam był:









Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile w skali 1-5 oceniasz koncert Vandermarka w swoim miescie?
5 (jestem zachwycony)
60%
 60%  [ 3 ]
4 (bylo dobrze)
0%
 0%  [ 0 ]
3 (nawet niezle)
0%
 0%  [ 0 ]
2 (nuda)
40%
 40%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
stary łowca sów
domownik


Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 12:16, 26 Lis 2005    Temat postu:

Fredi I love you.
Zygmunt zrób mi taki plakat, ja go sobie na krzesle powieszę. Laughing
Mam ochotę zgwałcić jego wiolonczelę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile w skali 1-5 oceniasz koncert Vandermarka w swoim miescie?
5 (jestem zachwycony)
60%
 60%  [ 3 ]
4 (bylo dobrze)
0%
 0%  [ 0 ]
3 (nawet niezle)
0%
 0%  [ 0 ]
2 (nuda)
40%
 40%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Sob 12:33, 26 Lis 2005    Temat postu:

Agniś napisał:
Fredi I love you.
Zygmunt zrób mi taki plakat, ja go sobie na krzesle powieszę. Laughing
Mam ochotę zgwałcić jego wiolonczelę.


Którą wiolę wolisz?

Tak wygląda po trawce lub odlocie na koncercie:


A tak wygląda po wypiciu pół dużego piwa z sokiem imbirowym
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile w skali 1-5 oceniasz koncert Vandermarka w swoim miescie?
5 (jestem zachwycony)
60%
 60%  [ 3 ]
4 (bylo dobrze)
0%
 0%  [ 0 ]
3 (nawet niezle)
0%
 0%  [ 0 ]
2 (nuda)
40%
 40%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
stary łowca sów
domownik


Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 15:54, 26 Lis 2005    Temat postu:

Pociągająca jest ta odjechana, ale jak dla mnie
to
ta czarna dziwka z nogą mocno stąpającą po podłodze
Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile w skali 1-5 oceniasz koncert Vandermarka w swoim miescie?
5 (jestem zachwycony)
60%
 60%  [ 3 ]
4 (bylo dobrze)
0%
 0%  [ 0 ]
3 (nawet niezle)
0%
 0%  [ 0 ]
2 (nuda)
40%
 40%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Nie 4:01, 27 Lis 2005    Temat postu:

zyfri napisał:

A oto i on

No ladnie Zygmunt. Fleszem po oczach w trakcie improwizacji!
dobrze, ze chlopcy sie nie wkurzyli Wink)

papa,
dada
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin