|
MUZYKA 3-CIEGO UCHA od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zyfri
admin
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krakow
|
Wysłany: Wto 18:51, 16 Maj 2006 Temat postu: klubowy (free) jazz |
|
|
Szukając składów na fortepian i sax wyciągam z półki płytę
Mathiew Shippa 'Nu Bop (Thirsty Ear, 2002) i .... znów muszę rozpocząć nowy wątek ufając, że może jutro a może za pół roku ktoś doda coś z tematyki dot. muzyki na pograniczu muzyki klubowej oraz (free) jazzu. Sam bowiem zatrzymałem się w tej stylistyce na tym co wydrzyło sie kilka lat temu a zapewno i wówczas nie poznałem wielu wydanych już płyt.
Dlaczeego jeszcze osoby wątek? Bo tradycyjny free jazz już dawno mnie znudził i szukam czegoś świeżego i lekkiego a zarazem z jakąś nutką drapieżności i swobody.
Jeżeli ktoś przypadkiem nie zna tej pozycji to zachęcam do przeczytania recenzji Pawła oraz Tadka:
[link widoczny dla zalogowanych]
Matthew Shipp się uśmiecha. Do kogo? Chyba jednak do młodego słuchacza. Nagrana w roku 2002 płyta "Nu Bop" jest ukłonem artysty w kierunku klubowych brzmień i rytmów
[link widoczny dla zalogowanych]
... płytę "Nu Bop" możemy bez wątpienie zaliczyć do najciekawszych dokonań Shippa. Wykorzystanie przez artystę elementów IDM przyniosło znakomity efekt. Nie tracąc niczego ze swoich dotychczasowych atutów muzyka Shippa zyskała na dynamice. Bity i partie "żywej" perkusji oraz basu - bądź się uzupełniając, bądź też konkurując ze sobą - tworzą charakterystyczne brzmienie tej płyty. Powstała polirytmia przyciąga uwagę słuchacza, ale jednocześnie nie przytłacza pozostałych instrumentów
...
Nu Bop" wypełnia jazz, który bez problemu akceptują współcześni słuchacze. To muzyka żywa i wciąż rozwijająca się, otwarta na wpływy, ale i doceniająca rolę tradycji. Ta płyta jest z jednej strony owocem aktualnych trendów (można twierdzić, że jest to kolejna płyta nu jazzowa, ale raczej w dosłownym znaczeniu tego terminu - bowiem rzeczywiście mamy do czynienia z nową jakością w jazzie), z drugiej zaś wydaje się być zwieńczeniem pewnego nurtu. Moim zdaniem taką muzykę mógłby stworzyć Sun Ra, gdyby dożył naszych czasów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zyfri
admin
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krakow
|
Wysłany: Wto 19:36, 16 Maj 2006 Temat postu: Re: klubowy (free) jazz |
|
|
zyfri napisał: | płytę "Nu Bop" możemy bez wątpienie zaliczyć do najciekawszych dokonań Shippa. |
Tadku, chyba nieco przesadziłeś, ale pewnie tak można ją było odebrać na gorąco zaraz po wydaniu. Fajna płyta, ciekawy kierunek, ale bez rewelacji.
Przerzucam się na 'Śmierdzące kwatuszki' Łoskotu (Folk/Pomaton-EMI, 2000)
.
Jak to miło posłuchać dobrej i niekonwencjonalnej muzyki zagranej przez Polaków.
Recenzje:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez zyfri dnia Wto 20:40, 16 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gancz
rozmowny
Dołączył: 11 Lis 2005
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ibiza
|
Wysłany: Wto 19:54, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Znam ta plytke, i bardzo lubie.. Jest to wogole jedna z serii podobnych bardziej 'klubowych' ekscesow Shippa i przyjaciol..
Ja ze stricte free jazzowym techno raczej oprocz Shippa sie nie spotkalem, ale z nu-jazzowych klimatow, od dawna chodzi za mna bardzo silnie plytka Bugge'iego Wesseltofta - Moving.. Jest to poprostu polaczenie tego co w jazzie i muzyce klubowej lubie najbardziej.. Cudne melodie, transowy puls i swietne brzmienie..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zyfri
admin
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krakow
|
Wysłany: Wto 23:21, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Gancz napisał: | od dawna chodzi za mna bardzo silnie plytka Bugge'iego Wesseltofta - Moving.. Jest to poprostu polaczenie tego co w jazzie i muzyce klubowej lubie najbardziej.. Cudne melodie, transowy puls i swietne brzmienie.. |
Ganczu
CZy można posłuchać w sieci fragmentów tej płyty?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gancz
rozmowny
Dołączył: 11 Lis 2005
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ibiza
|
Wysłany: Wto 23:26, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
za okolo 26 minut kompletny utwor z plyty Moving do sciagniecia z tego adresu:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ArtS.
domownik
Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 0:26, 17 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Mi w ogole przychodzi do glowy cala "Blue Series", ktorej zalozeniem jest wlasnie kreatywne mieszanie nowych brzmien i jazzu (a koordynatorem jest Shipp). Wyszly w niej m.in. rewelacyjne "Optometry" Dj Spooky'ego czy "Live" Spring Heel Jack a takze kilka innych ciekawych projektow (nie zawsze mnie przekonuja, ale te dwie pozycje polecam).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zyfri
admin
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krakow
|
Wysłany: Śro 10:20, 17 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Gancz napisał: | Znam ta plytke, i bardzo lubie.. Jest to wogole jedna z serii podobnych bardziej 'klubowych' ekscesow Shippa i przyjaciol.. |
A co sądzisz/cie o kolejnej z tej serii czyli Equilibrium (Quintet
w/ William Parker, Gerald Cleaver, Khan Jamal, FLAM) The Blue Series/Thirsty Ear, 2002) ?
Na dzień dzisiejszy proponuję utwór nr 2 z tej płyty "Vamp To Vibe". Fajny bit i ciekawe piano. Dodałbym do tego składu jeszcze sekcję dętą, nojsową gitarę plus ciekawie dobrane odgłosy i mam miałbym mój ideał klubowo-kreatywnego jazzu.
fragmenty do odsłuchania (oczywiscie kiepskiej jakości)
[link widoczny dla zalogowanych]
recenzje
[link widoczny dla zalogowanych]
Tak jak w grze młodych muzyków częstą wadą są duże braki techniczne i trudności z przekazaniem wysublimowanych emocji, u starszych problem są niedostatki energii i spontaniczności. Objawia się to zamknięciem na nowe trendy albo ich beznadziejnym ściganiem. Shippowi doskonale udało się odnaleźć pomiędzy tymi skrajnościami. Zapowiada słuchaczom: „Celem tego albumu jest zabranie twojego umysłu w podróż” i odpływa spokojnie w swoje niezwykłe fantazje – trochę romantyczne, osnute tajemnicą, eleganckie, wysmakowane, a jednocześnie pełne wirtuozerii i nie pozbawione odrobiny futurystycznych wizji. Z lubością oddaje się improwizacjom, ale w swobodnej grze nie traci wyczucia. Potrafi być uporządkowany, trzymać się ścisłych reguł kompozycji i kłaść mocne akordy. Nie stanowią dla niego problemu również granice stylistyczne, kiedy do hiphopowych rytmów gra klasyczne frazy
[link widoczny dla zalogowanych]
Tadek:
Dochodzimy do najnowszej płyty Matthew Shippa. Jak widać, ze wstępu, poprzeczka zawieszona była bardzo wysoko, a oczekiwania słuchaczy niełatwo było zaspokoić. Myślę, że artysta zatrzymując się w celu dokonania podsumowania niektórych dotychczasowych wątków swojej twórczości nieco "obniźył loty". Mógł przecież spróbować podążyć w nowym kierunku, albo głębiej eksplorować tereny znane nam wcześniej. Tymczasem otrzymaliśmy pewną kompilację wcześniejszych pomysłów, może nieco zmodyfikowanych.
Zgadzam się z Tadkiem. Panie Matthew nie wysiliłeś się wystarczająco. Stać Cię na więcej! Płyta jest co najwyżej dobra a mogłaby być bardzo dobra.
Paweł:
[link widoczny dla zalogowanych]
W odróżnieniu od "Nu Bop" zamiast saksofonu pojawia się tutaj wibrafon, dzięki czemu muzyka stała się jeszcze bardziej "miękka" i w jeszcze chyba większym stopniu podporządkowana melodii i rytmowi. Próżno tu raczej szukać znanych z bardziej akustycznych, wcześniejszych nagrań Shippa jego nerwowych solówek. Zresztą, wydaje się, że solówki i improwizacja schodzą w tej muzyce na plan dalszy. Nie to jest najważniejsze. Zdecydowanie bardziej muzyka nastawiona jest na pewien klimat. Ba, można sobie wyobrazić, że nagrania pochodzące z "Equilibrium" pojawiają się w jakiejś nowoczesnej dyskotece (jak w moich zamierzchłych czasach nazywane były lokale spełniające obecne znaczenie klubów)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gargamel
domownik
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław-Wiedeń
|
Wysłany: Śro 10:59, 17 Maj 2006 Temat postu: Re: klubowy (free) jazz |
|
|
zyfri napisał: | Przerzucam się na 'Śmierdzące kwatuszki' Łoskotu (...) Jak to miło posłuchać dobrej i niekonwencjonalnej muzyki zagranej przez Polaków |
hmm... nie chciałbym wyjść na prowokatora, ale ja się tej właśnie płyty pozbyłem (co mi się zdarza nieczęsto, zwłaszcza jak mam już jakąś w postaci audio) natomiast Amariucha z rozkoszą zgubiłem. Poza dwoma fragmentami na tej płycie przestrzeń wypełniona jest po brzegi buesowym feelingiem - dokładnie takim bluesem jakiego nie znoszę aaaaaaa!!!!!!! - vide pierwszy utwór.... panie Pawlak... co się stało z pańską urokliwą gitarką z Kabloxu.... (no i Bielizny, he...)
A wracając do kwiatuszków, to ja wcale nie zamierzam jechać w tej chwili po tej płycie, bo jest bardzo przyjemna, ale niekonwencjonalna?
Nie wiem, może ja za dużo się w gitary wsłuchuję bo one prezentują się tam dość kowencjonalnie, takie pomysły improwizacyjne szybkie i bezpieczne, takie które sie odrzuca przy jamowaniu na próbach jako zbyt sztampowe.
Proszę mnie zasypać argumentami to zamilknę...
aha, no i dobrze płycie robi przyjazd kolegi z francji...hehe
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zyfri
admin
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krakow
|
Wysłany: Śro 11:54, 17 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Gargamel,
Wiesz, niekonwencjonalna o tyle o ile 'przeciętny' yass jest/był niekonwencjonalny. Mi się podoba Łoskot m.in. ze względu na osadzenie nieco postcoltrane'owskiego saksofonu w innych ramach muzycznych oraz za transowość. Moja prywatna ocena tych płyt oscylowała (i tak chyba na razie zostaje) gdzieś między szkolnym +3 a 4. Dopiero ostatnią płytę Łoskotu uważam za bardzo dobrą w swojej stylistyce (nie znam lepszej) i tej słucham często. Słuchałeś? Mam nadzieję, że to nie jest to koniec i będzię ciąg dalszy. Jeszcze lepszy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gargamel
domownik
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław-Wiedeń
|
Wysłany: Śro 11:58, 17 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
nie, nie znam.... znam tylko te dwie... ja sie wogule na yass troche obrazilem bo mnie zawiodl..... ale kto wie.... lubie pare kawalkow z plyty Czesc Czesc Trzaski, ale pozatym to nie przepadam za takimi "uwodzidzielskimi saxami"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zyfri
admin
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krakow
|
Wysłany: Śro 12:14, 17 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
gargamel napisał: | nie, nie znam.... znam tylko te dwie... ja sie w ogóle na yass troche obrazilem bo mnie zawiodl..... ale kto wie.... lubie pare kawalkow z plyty Czesc Czesc Trzaski, ale pozatym to nie przepadam za takimi "uwodzidzielskimi saxami" |
W pewnym sensie możemy uznać yass za historię. Jednak coś na jego gruncie nadal wyrosta i może jeszcze wyrośnie.
Posłuchaj np. tego kawałka:
[link widoczny dla zalogowanych]
A jakich saksofonistów lubisz? Jednym z moich starych mistrzów jest niezmiennie Evan Parker. Nikt nie gra tak jak on.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gargamel
domownik
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław-Wiedeń
|
Wysłany: Śro 19:56, 17 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Nie chodziło mi o saksofonistów, a o taki styl grania. Od tak, po laicku. Kiedy słyszę w amerykańskich kryminałach seksowne solo saksofonowe to mnie trzepie... Podobnie kiedy widzę jakiegoś pierdziela mulącego tego swego bluesa na gitarce (nie muszę chyba konkretyzować tej myśli, rozgraniczamy prawdziwy, szczery blues od kicz bluesa).
Trochę jeszcze jestem niedokształcony w jazzie i wogóle dużo muzyki jeszcze nie znam (stąd częste milczenie). Poza tym generalnie nie należę do fanów tego instrumentu. Znacznie bardziej przypada mi do gustu trąbka, klarnet, czy nawet puzon. Choć są oczywiście wyjątki.
Lubię takie skrzecząco-krzykliwe saxofony jak Marshall Allen u Sun Ra (pisałem o tym kilkakrotnie), choć pan Zorn powili mnie zaczyna zniechęcać do takiego brzmienia saxów wciskając je w każdą dziurę swoich kompozycji. Lubię baaaaaaaaaaaardzo takie gęste basowe brzmienie saxu tenorowego jak Zu. No i lubię takie rytmiczne użycie tego instrumentu jakie serwują Uz Jsme Doma (to znaczy u nich to lubię, w ska i kiczowatym popie to nie bardzo). Co jeszcze? nie wiem... muszę podumać....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gargamel
domownik
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław-Wiedeń
|
Wysłany: Pią 16:58, 19 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
A ja sobie odświeżyłem dzisiaj Amona Tobina Permutation. Nie słucham elektroniki za dużo nie z zasady a raczej jakoś tak sam z siebie. Ale kiedy słucham tej płyty, to mementami ciężko jest mi uwierzyć że ten pan składał to wszystko samiuteńki, wykalkulawał to sobie na siedząco. Solo perkusyjne brzmi tak jakby grał je żywy, nafaszerowany emocjami perkusista, a nie sampler czy komputer....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|