|
MUZYKA 3-CIEGO UCHA od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bananamoon
rozmowny
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 12:10, 05 Lut 2012 Temat postu: Glenn Gould - pianista, kompozytor muzyki skomponowanej |
|
|
W filmie Bruno Monsaingeona "Życie Po Życiu" możemy, między innymi, obejrzeć relację dotyczącą fascynacji i poglądów Glenna Goulda na niedokończony, ostatni utwór J.S. Bacha ze "zbioru" The Art Of Fugue (BWV 1080), a mianowicie Contrapunctus XIV (Fuga a 3 Soggetti) - być uczestnikami opowieści...
Bach w ostatniej fudze wprowadza trzy tematy, w jednym z nich zapisując swe nazwisko - podpisuje dzieło, które ma być podsumowaniem jego życia.
Kiedy Glenn Gould grał tę fugę i doszedł do tego niesamowitego fragmentu - dźwięków B, A, C, H - wpadł w trans!
Glenn doskonale znał się na kompozycji - powiedział wtedy "...tu jest błąd, gdyby Bach żył, to by go poprawił; błąd w kontrapunkcie..."
...Gould zmienił się w Bacha...
Robert SCHUMANN "Quartet For Piano, Violin, Viola And Cello In E-Flat Major, Op. 47"
Glenn GOULD - fortepian
Members Of The Julliard String Quartet:
Robert MANN - skrzypce
Raphael HILLYER - altówka
Claus ADAM - wiolonczela
Rzewne w roztańczeniu, rytmiczne, dokładne, zaplanowane w najdrobniejszym szczególe wykonanie - dryfujące w stronę obłędu staccato.
Nowoczesne, a jednocześnie "zahaczające konstrukcją o barokowe schematy".
Trzecia część utworu, Andante Cantabile, to przepiękny salonowy majstersztyk!
Bomba!!!
Johannes BRAHMS "Quintet For Piano, 2 Violins, Viola And Cello In F Minor, Op. 34"
Myślę, że muzyka Brahmsa, jest zbyt często (być może za sprawą "nieznośnej romantyczności") lekceważona i niedoceniana - a warto jej słuchać.
Tutaj interpretacja z doskonale zarysowanymi planami tematów przewodnich.
Wieloplanowa, "rozwodniona" forma rozedrgana emocjami.
Glenn GOULD - fortepian
Montreal String Quartet:
Hyman BRESS - skrzypce
Mildred GOODMAN - skrzypce
Otto JOACHIM - altówka
Walter JOACHIM - wiolonczela
Ostatnio zmieniony przez bananamoon dnia Nie 12:18, 05 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dong
rozmowny
Dołączył: 03 Lut 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 10:41, 06 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Szkoda, że Gould zostawił tak mało nagrań kameralistyki... ale też pewnie niełatwo było mu dobrać stosowne "towarzystwo", a może i repertuar...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dong
rozmowny
Dołączył: 03 Lut 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 10:43, 06 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
BTW: czy znasz (znacie) rejestracje faktycznych KOMPOZYCJI Goulda? przyznaję się tutaj do całkowitej ignorancji...
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
post.swan
admin
Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z ruin
|
Wysłany: Pon 10:57, 06 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, że w ogóle coś skomponował, a tym bardziej nagrał i wydał. Miałem jego obraz, tak jak w tytule tego wątku, wybitnego, charyzmatycznego interpretatora. Uosobienie anty-HIPowca
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dong
rozmowny
Dołączył: 03 Lut 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:03, 06 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Sam Gould na tej podlinkowanej płycie akurat nie występuje - została nagrana (chyba) już po jego śmierci.
A czy taki anty-HIPowiec? Raczej stał obok. Ale stał "bardzo mocno", dzięki czemu jego aczasowe podejście i wydobywanie z muzyki jej esencji, niezależnej nie tylko od epoki, ale często wręcz od - hipotetycznego - zamysłu kompozytorskiego, można potraktować jako istotną alternatywę dla nurtu "wskrzesicieli".
Niestety był pod tym względem wyjątkowy. Kto jeszcze, dzisiaj, mógłby podążać podobną drogą? [Imho najbliższy byłby pewnie Anderszewski, ale to - z całym szacunkiem - jeszcze nie ta liga]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bananamoon
rozmowny
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:15, 06 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
dong napisał: | BTW: czy znasz (znacie) rejestracje faktycznych KOMPOZYCJI Goulda? przyznaję się tutaj do całkowitej ignorancji... |
Glenn GOULD "String Quartet, Op. 1 / So You Want To Write A Fugue?"
Jest to przepięknie zbalansowana kompozycja, której trzon stanowią cztery dźwięki:
Wokół tych czterech nut Glenn Gould skonstruował monumentalne dzieło (poświęcił mu trzy lata) - narastające napięciem, niezwykle emocjonalne.
Estetyka wykonania tego utworu jest na wskroś kameralna właśnie - jeśli zaś miałbym szukać odwołań, oraz kompozytorskich naleciałości, to na myśl przychodzi pewne podobieństwo do zamysłu twórczego Paula Hindemitha (ze zwolnionym tempem oraz lirycznym "ruskim glissando").
Utwór ma "współczesne pretensje", ale tak naprawdę jest niezwykle tradycyjny.
So What To Write A Fugue?, jak wskazuje tytuł, prześladuje Goulda bachowskim kontrapunktem - żart.
Krytyka zakwestionowała wartość dzieła, dając Gouldowi do zrozumienia, żeby zajął się pianistyką - jeśli w ogóle (he, he, he).
String Quartet, Op. 1: Symphonia Quartet; Glenn GOULD - dyrygent
So You Want To Write A Fugue?: Julliard String Quartet; Vladimir GOLSCHMANN - dyrygent; Benson-Guy; Darian; Bressler; Gramm
Posiadam płytę z serii Sony, The Glenn Gould Edition, a na niej zamieszczono w uzupełnieniu:
Dmitri SHOSTAKOVICH "Quintet For Two Violins, Viola, Cello And Piano In G Minor, Op. 57"
Oto łkająca nastrojami interpretacja; przemyślana, acz z duża dozą "improwizatorskiej wolności" - momentami rzewna i stonowana, momentami taneczna i podrygująca ludyczną chwilą pozytywu.
Glenn GOULD - fortepian
Symphonia Quartet
Francis POULENC "Aubade"
Ekwilibrystyczna, niezwykle popisowa, wielostylistyczna "staroć klasycznej klasyki"...z elementami dosadnej obrazowości (niczym u Modesta M. - he, he, he).
Glenn GOULD - fortepian
Boris BROTT - dyrygent
Ostatnio zmieniony przez bananamoon dnia Pon 18:59, 06 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
post.swan
admin
Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z ruin
|
Wysłany: Pon 12:20, 06 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
dong napisał: | A czy taki anty-HIPowiec? Raczej stał obok. |
To był żart HIP to jednak zjawisko typowe dla ostatnich 2-3 dekad. Gould tego "renesansu" nie doczekał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
post.swan
admin
Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z ruin
|
Wysłany: Pon 13:32, 06 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
bananamoon napisał: | Krytyka zakwestionowała wartość dzieła, dając Gouldowi do zrozumienia, żeby zajął się pianistyką - jeśli w ogóle (he, he, he). |
Szkoda, że Ravel nie dożył tych czasów. Może by mu zrobił transkrypcję na fortepian i wtedy wszyscy bili by brawo .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bananamoon
rozmowny
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 18:06, 12 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
George Frideric HANDEL "Suites For Harpsichord, Nos. 1 - 4 (HWV 426-429)"
J.S. BACH "The Well-Tempered Clavier II: Preludes And Fugues, Nos. 9 & 14 (BWV 878 & 883)"
Glenn GOULD - klawesyn
Przede wszystkim fantastyczne brzmienie klawesynu! - skrzące się "pozytywkowymi nakładańcami", kolorowe, różnorodne.
Gelnn Gould "bawi się" niuansami barwy, baaa, eksperymentuje, preparuje...a jednocześnie podąża ścieżką karkołomnej, wyszukanej koncepcji - raz wolnej, dokładnej, raz szybkiej, opętańczo galopującej - zawsze czytelnej, perfekcyjnej w amplitudzie wybrzmienia.
Emocje jakby w pół kroku za perfekcyjną, szaloną techniką - nieomylną niczym mechanizm z zaświatów.
Bach bardziej skupiony, cyzelowany, z uduchowionym przekazem (wcześniejsze nagrania mono).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bananamoon
rozmowny
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 14:44, 19 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Ludwig Van BEETHOVEN "Piano Sonata No. 24, Op. 78, A Therese / Piano Sonata No. 29, Op. 106, Hammerklavier"
Glenn GOULD - fortepian
Trudno mi opisać tę muzykę; o ile jeszcze zwięzłą sonatę "A Therese" odbieram jako bogatą rytmicznie i harmonicznie, niezwykle popisową kompozycję, o tyle z "Hammerklavier" mam poważny problem opisowy.
"Hammerklavier" - wydawać by się mogło, że to rozwodniona, mało zajmujący sonata, zbudowana z "posklejanych fragmentów" nijak pasujących do siebie.
W pobieżnym słuchaniu może sprawiać wrażenie...nudnej, niczym się niewyróżniającej
Jednak przy uważnym odsłuchu okazuje się, że to b. wciągający utwór - trudny, rozbudowany, wielowątkowy, trzymający w napięciu.
Jest w tej muzyce jeszcze coś - coś, czego nie potrafię nazwać.
A interpretacja? - b. poważna, skupiona, rzekłbym "betowenowska".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dong
rozmowny
Dołączył: 03 Lut 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 14:59, 21 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Hammerklavier była jedną z ostatnich sonat Beethovena, jakie poznałem - choć wcześniej się już o niej sporo naczytałem.
W pierwszym zetknięciu mnie rozczarowała - wydała mi się zaskakująco nijaka i "lekka" - w odniesieniu do nadzwyczaj wygórowanych oczekiwań i w porównaniu ze znanymi mi już od dłuższego czasu trzema ostatnimi sonatami.
Musiało minąć sporo lat, zanim "nauczyłem się" ją doceniać.
Interpretacji Goulda też już dawno nie słuchałem - on zdaje się, dość mocno ją "kondensuje" treściowo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dong
rozmowny
Dołączył: 03 Lut 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 9:49, 06 Mar 2012 Temat postu: Re: Glenn Gould - pianista, kompozytor muzyki skomponowanej |
|
|
bananamoon napisał: | Johannes BRAHMS "Quintet For Piano, 2 Violins, Viola And Cello In F Minor, Op. 34"
Myślę, że muzyka Brahmsa, jest zbyt często (być może za sprawą "nieznośnej romantyczności") lekceważona i niedoceniana - a warto jej słuchać.
Tutaj interpretacja z doskonale zarysowanymi planami tematów przewodnich.
Wieloplanowa, "rozwodniona" forma rozedrgana emocjami.
Glenn GOULD - fortepian
Montreal String Quartet:
Hyman BRESS - skrzypce
Mildred GOODMAN - skrzypce
Otto JOACHIM - altówka
Walter JOACHIM - wiolonczela
|
Do mnie właśnie wczoraj dotarło to nagranie kwintetu - ale w edycji Naxosa.
Ciekawe, jak by wypadło porównanie brzmienia. Naxos nie ma (chyba?) dostępu do zapisów źródłowych, ale za to nagrania do serii historycznej "obrabia" Mark Obert-Thorn - mistrz wyciskania czystej żywej muzyki z szumiących archiwaliów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bananamoon
rozmowny
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 19:19, 26 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Joseph HAYDN "Piano Sonatas, HOB. XVI: Nos. 42, 48, 49, 50, 51, 52"
Glenn GOULD - fortepian
Jeśli ktoś osłuchał się z tymi po dwakroć późnymi sonatami, może nieprzewidywalnie zareagować na alternatywne wykonanie autorstwa Glenna Goulda; może też krzyknąć - łał!
Zdaje się, że koncepcją interpretacji jest tutaj brak koncepcji - ale nie takiej nieprzemyślanej, lecz tak przygotowanej, by sprawiała wrażenie "nieobecnego nakładu pracy" - podwójne przeciwieństwo, które jednak znosi wszelakie tarcia i opory.
Wszystko jest na swoim miejscu - oto idealne wybrzmienia, proporcje intonacyjne, brak mielizn narracyjnych, zero smęcenia, nie wspominając o nachalnym waleniu w klawiaturę.
Niesamowite jak wśród tego "nawału informacji kompozytorskiej", percepcja ciszy czytelnie wypełnia i skleja przekaz - jak dużo miejsca na ciszę, jak dużo czasu na zastanowienie, na wybrzmienie, na współgranie w jednym.
A kompozycje? - perfekcyjnie determinują emocje oraz formę interpretacji, oto bowiem na drugim dysku (Sonaty 50, 51, 52), muzyka skrzy się śpiewnością, lekkością, baaa – romantycznością.
Kapitalna porcja niebanalnej muzyki (!) z kapitalnym zamysłem interpretatorskim (!) - nie tylko na niedzielne popołudnie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|