|
MUZYKA 3-CIEGO UCHA od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zyfri
admin
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Krakow
|
Wysłany: Pon 15:24, 23 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
ArtS. napisał: | Zorientowalem sie przypadkiem, na godzine przed projekcja i nie wpadlo mi do glowy zeby puscic wiadomosc na forum... nastepnym razem sie poprawie! |
Liczę na to
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marcin.kicinski
domownik
Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 17:12, 23 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
[quote="ArtS."]Rewelacyjna pozycja. Znam co prawda tylko 3 plyty Mingusa, ale ta podoba mi sie najbardziej. Jeszcze bardzo lubie "Mingus Ah Um", jest nieco inna, chyba bardziej 'tradycyjna', ale rowniez swietna.
To ja jeszcze dorzuce Mingus "Moves". Bardzo dobra plyta ze swietnym Donem Pullenem na fortepianie.
Oprocz tego jesli podobaja Wam sie takie brzmienia nie zapominajcie o naszym Andrzeju Trzaskowskim! 2 ostatnio wydane reedycje sextetu i quintetu sa wyborne! Sextet jest z Tedem Cursonem - wspolpracujacym zreszta z Mingusem.
Leciutko pogrzebalem w naszym Polish Jazzie i znalazlem kilka naprawde fajnych rzeczy i oryginalnym brzmieniu. Mysle ze szkoda by o tym wszystkim zapomniec ...
Czy Czesi mieli taka silna scene jazzowa?
pozdr
marcin k
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marcin.kicinski
domownik
Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 17:15, 23 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
czesc
A ja dzis posluchalem rewelacyjnego duetu Ingar Zach & Ivar Grydeland "you should have seen me before we first met". Niesamowite bardzo melodyjne improwizacje o gestej acz klarownej fakturze. Naprawde slodkie granie przywolujace na mysl najlepsze hity Kowalda czy Butcha Morrisa... Choc moze sie troche z tymi porownaniami zapedzilem.
pozdr
marcin k
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Greggery Peccary
domownik
Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 20:16, 23 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
marcin.kicinski napisał: |
Czy Czesi mieli taka silna scene jazzowa?
pozdr
marcin k |
Ale mają za to mają fenomenalnych kontrabasistę Miroslav Vitous (jeden z moich ulubieńców zwłaszcza z Weather Report), oraz basistę Georga Mraza.
I świetne piwo !
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 9:50, 24 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Ja sobie słucham wszystkich naszych propozycji na płyty 2005 czyli
- Litghning Bold
- Devdendra Banhart
- Orthrelm
- Fred Frith
Ale na razie cicho sza
Do tego
- Peter Hammil (Over). Zdecydowany plus. Jedyna płytka Hammila jaką znam
- Masada (Live In Sevilla) - nie mam na razie zdania czyli na razie plus/minus
- Miles Davis (Kind Of Bule). Cudne. Czemu dopiero teraz tego słucham?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Greggery Peccary
domownik
Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 10:06, 24 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Jerry napisał: |
- Miles Davis (Kind Of Bule). Cudne. Czemu dopiero teraz tego słucham? |
Nie wierzę ! Chocaż właściwie ja też poznałem tę płytę dosyć późno.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 17:35, 24 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
PapaBear napisał: | Nie wierzę ! Chocaż właściwie ja też poznałem tę płytę dosyć późno. |
Uwierz, uwierz. Jak kupiłem sobie Coltrane - A Love Supreme to posłuchałem od razu. A ta płytka przeleżała prawie 2 lata
Taki już jestem. Niektórzy coś o tym wiedzą
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 16:43, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Słucham ciągiem wszystkich propozycji płyt na rok 2005 coby być przygotowanym do zabrania zdania.
I słucham dalej Kind Of Blue. Co ciekawe kiedy usłyszałem pierwsze dźwięki saksofonu to zabrzmiało to jak Coltrane z "Love Supreme". W sumie to jedyna płytka Coltrane jaką znam ale spsób grania jest na tyle charakterystyczny, że nawet ja go rozpoznałem (jak pózniej stwierdziłem guglując w poszukiwaniu muzyków grających na tej płycie)
Ale mam takie pytanko do znawców. Czy Kind Of Blue jest jakims ewenementem jak na tamte czasy czy tak się wtedy grało? Na czym w ogóle polega wyjątkowość tej płyty , czy jest ona tylko związana z czystym odczuciem emocjonalnym, grą muzyków i tak dalej?
Zauważyłem, że improwizacje na tej płycie są niezwykle melodyjne. Niezwykle przemyślane. Szkoda, że w swoim czasie nie trafiłem takie płyty, może moja przygoda z jazzem poszłaby w zupełnie innym kierunku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marcin.kicinski
domownik
Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 17:28, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Jerry napisał: |
Ale mam takie pytanko do znawców. Czy Kind Of Blue jest jakims ewenementem jak na tamte czasy czy tak się wtedy grało? Na czym w ogóle polega wyjątkowość tej płyty , czy jest ona tylko związana z czystym odczuciem emocjonalnym, grą muzyków i tak dalej?
Zauważyłem, że improwizacje na tej płycie są niezwykle melodyjne. Niezwykle przemyślane. Szkoda, że w swoim czasie nie trafiłem takie płyty, może moja przygoda z jazzem poszłaby w zupełnie innym kierunku |
Czesc
Nie wiem czy mozna ja nazwac ewenementem. Napewno podobnego grania jest troche. Sam Coltrane np "Live in Stockholm" chyba z '62 jest jedna z najcudowniejszych melodyjnych plyt jazzowych jakie znam.
Polecam takze Olivera Nelsona - szczegolnie plyte: The Blues & The Abstract Truth, oraz oczywiscie Mingusa. PLyta "Black Saint and the sinner lady" to absolutna rewelacja. Oprocz tego siegnij moze po jakiegos Steve'a Lacy np. plyte "The Window" - mimo ze to bardziej wspolczesne dzieje, albo po jego wspolpracownika - Mala Waldrona. Jesli chodzi o tego drugiego to cudowne sa jego kooperacje z czarnoskora wokalistka Jeanny Lee (byli wczoraj w Impropozycji! Mam swietna plyte tego duetu w towarzystwie jeszcze japonskiego skrzypka Toru Tendo "Travellin In Soul - Time" - magiczna, liryczna...
Jesli chodzi o moich faworytow wsrod dinozaurow to polecam z calego serca Archie Sheppa np. "The Way Ahead". Bardzo lubie Maxa Roacha "Percussion Bitter Sweat" i "We Insist". To jest taki zestaw ktory przychodzi mi blyskawicznie do glowy... niekoniecznie w kontekscie "Kind Of Blue" - raczej melodyjnego grania.
pozdr
marcin k
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tom.k
domownik
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: dawniej Szczecin, dziś Wrocław
|
Wysłany: Śro 21:52, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Pietera Hammilla uwielbiam jedną płytę: X-My Heart. Jest wg mnie najlepsza i nie do pobicia, ale nie przypominam sobie, żebym kogoś do niej przekonał. Siehana nawet nie będę próbował "przekabacać"... To prawie tak, jakbym mu wciskał Dark Side of the moon
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
h.k.
rozmowny
Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wielki Hong Kong Pana Lee
|
Wysłany: Śro 23:10, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
>Pietera Hammilla uwielbiam jedną płytę: X-My Heart.
Ja ją bardzo lubie! I obok Over, Typical i Nadira to moja ulubiona plyta Hammilla!
michal
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tom.k
domownik
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: dawniej Szczecin, dziś Wrocław
|
Wysłany: Czw 8:58, 02 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Over też świetne, 2 pozostałe tytułe oczywiście sprawdzę, skoro Ty je polecasz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 9:27, 02 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
h.k. napisał: | Ja ją bardzo lubie! I obok Over, Typical i Nadira to moja ulubiona plyta Hammilla! |
Over słuchałem ostatnio bardzo dużo. Nic dodać nic ująć.
Wypadało by posłuchać innych jego płyt a tu czeka na swoją kolejkę Fredziu i inne takie.
Trochę za dużo powstaje tych fajnych płyt (jak na mnie)
Kiedyś człowiek słuchał np.Queenu czy Genesis po 50-100 razy i nie wiedział, że coś jeszcze istnieje na świecie. I czytał po raz 30-ty Pana Samochodzika.
Nawiązując jeszcze do Pana Samochodzika.
Opinia mojego Taty po przeczytaniu Kodu Leonarda . Może byc ale w tym gatunku powieści nie umywa się do Pana Samochodzika.
Czy na forum jest dużo fanów Pana Samochodzika?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
naheis
moderator
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 10:12, 02 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Jerry napisał: | Nawiązując jeszcze do Pana Samochodzika.
Opinia mojego Taty po przeczytaniu Kodu Leonarda . Może byc ale w tym gatunku powieści nie umywa się do Pana Samochodzika.
Czy na forum jest dużo fanów Pana Samochodzika? |
Ja byłem wielkim fanem. Przeczytałem wszystko, rzeczywiście po kilka razy. Niesamowita nobilitacja dla zawodu historyka sztuki i kompletnie nieprawdziwy obraz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tom.k
domownik
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: dawniej Szczecin, dziś Wrocław
|
Wysłany: Czw 12:23, 02 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
A z hammillopodobnych to wracam wciąż do płytki Sylviana Blemish z Fenneszem i Derekiem Bailey - cudo cudo. Jak macie co podobnego, to zapodajcie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 15:10, 02 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Tom.k napisał: | A z hammillopodobnych to wracam wciąż do płytki Sylviana Blemish z Fenneszem i Derekiem Bailey - cudo cudo. Jak macie co podobnego, to zapodajcie :) |
Mam i dzisiaj zapodam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
h.k.
rozmowny
Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wielki Hong Kong Pana Lee
|
Wysłany: Pią 15:57, 03 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
>Czy na forum jest dużo fanów Pana Samochodzika?
TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK!!!
michal
NP: Tortoise and Bonnie 'Prince' Billy - The Brave and The Bold /rewela
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Greggery Peccary
domownik
Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 22:04, 03 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Jerry napisał: |
Ale mam takie pytanko do znawców. Czy Kind Of Blue jest jakims ewenementem jak na tamte czasy czy tak się wtedy grało? Na czym w ogóle polega wyjątkowość tej płyty , czy jest ona tylko związana z czystym odczuciem emocjonalnym, grą muzyków i tak dalej?
Zauważyłem, że improwizacje na tej płycie są niezwykle melodyjne. Niezwykle przemyślane. Szkoda, że w swoim czasie nie trafiłem takie płyty, może moja przygoda z jazzem poszłaby w zupełnie innym kierunku |
"Must have been made in heaven" (Jimmy Cobb)
Nie jestem znawcą. Dlatego wypowiadam się jako laik, który zachwycił się tą płytą. Taka miłość od pierwszego włożenia ... płyty do odtwarzacza
Muzyka na tej płycie jest niezwykle uduchowiona, niczym dotknięta "ręka Boga" ... może to dlatego, że została nagrana w cerkwi ? Cały urok tej płyty tkwi w jej skromności, jest niezwykle oszczędna. Nie jest prosta, to nie !
Niezwykłe i nowatorskie było podejście do improwizacji. Podobno Miles Davis zaprosił muzyków na sesję nagraniową nic nie uprzedzając i nie zapraszając swoich pomysłów. Panowie przyszli do studia zieloni PSL !
Kolejnym zaskoczeniem był fakt, że Miles narzucił i wprowadził ograniczenia w improwizacji, wyznaczył granice, po których mogli się poruszać ! Musiało to spowodować niezwykłe zaskoczenie i wpłynąć na inwencję twórczą i rozwinęło ich kreatywność oraz wyobraźnię muzyczną do granic możliwości.
Kolejną ciekawostką jest to, że Davis postanowił nagrać utwory z marszu, za pierwszym razem. Po krótkich próbach, bez zabawy w nagrywanie różnych wersji i bez zbędnych dyskusji dziewicze wersje utworów zostały nagrane ! Z tego co widzę na mojej płycie, to jedynie "Flamenco Sketches" jest nagrana w wersji alternatywnej.
Czy ktoś grał tak wcześniej ? Trudno powiedzieć jednoznacznie. Miles wielokrotnie otwierał nowe drzwi i okna w muzyce. Ale też czerpał z dokonań innych artystów. Ale jedno trzeba mu przyznać "Kind Of Blue" jest pierwszą płytą w historii jazzu, która opiera się na strukturze modalnej !
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marcin.kicinski
domownik
Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 0:03, 04 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
h.k. napisał: | >
michal
NP: Tortoise and Bonnie 'Prince' Billy - The Brave and The Bold /rewela |
Coz to?
pozdr
marcin k
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stary łowca sów
domownik
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 12:19, 19 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
postanowilam ekshumować cage'a.
jak do tej pory to najpiękniejsze co znalazlam do suite for toy piano. chcę mieć 70 lat i grać na malutkim zabawkowym fortepianiku. jest naprawdę ładne. brzmi po chińsku-gongowemu-barokowemu i ma wiele ekspresji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stary łowca sów
domownik
Dołączył: 19 Paź 2005
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 12:22, 19 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
aha i jest jeszcze taki tybetański kawałek "seventy four", są takie surmy tybetańskie i długie stojące współbrzmienia, zmieniające się tak powoli, że prawie trudno to dostrzec. zajebiste.
z innych rzeczy, to się dowiedzialam, że po 4.33 to on skomponowal lepszy: "0,00"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
djmis
domownik
Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 17:02, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj zasłuchuję się dwoma płytkami. Znam je co prawda doskonale, ale w ogóle mi się nie nudzą :
Dredg - El Cielo
Radiohead - Kid A
Słucham na przemian - ciekawe wrażenie - jedna optymistyczna i pogodna, druga pełna smutku i nostalgii. Obie piękne, naprawdę piękne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gargamel
domownik
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław-Wiedeń
|
Wysłany: Pią 18:48, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
stary łowca sów napisał: | z innych rzeczy, to się dowiedzialam, że po 4.33 to on skomponowal lepszy: "0,00" :lol: |
...przecież wspominałem o tym, heh.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
post.swan
admin
Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z ruin
|
Wysłany: Pią 23:46, 22 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
djmis napisał: |
Dredg - El Cielo
Radiohead - Kid A
Słucham na przemian - ciekawe wrażenie - jedna optymistyczna i pogodna, druga pełna smutku i nostalgii. Obie piękne, naprawdę piękne. |
Do Radiohead jakoś miałem dystans, dopóki nie obejrzałem ich koncertu Amnesiac In Paris, gdzie grają głównie utwory z Kid A i Amnesiac. Szczerośc tego przekazu mnie powaliła. Od tamtej pory nabrałem dużego szacunku do Thoma Yorke. Najbardziej jednak podoba mi się ich ostatnia płyta Hail To The Thief.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
djmis
domownik
Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 2:11, 23 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Ta z kolei w ogóle mnie nie przekonała.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
post.swan
admin
Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z ruin
|
Wysłany: Sob 18:18, 23 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Weryfikacja: Radiohead - Hail To The Thief (he, he ... nie zmieniam zdania).
Alternatywnie, zamiast kolęd: Dead Can Dance - Aion
Życzę wszystkim inspirujących odsłuchów w święta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ArtS.
domownik
Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 21:24, 23 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Ja jakos stracilem serce do Radiohead odkad przeszli na bardziej elektroniczne granie, zupelnie mnie nie przekonuje taki styl...
A po swiatecznym sprzataniu (cz. I) relaksuje sie przy:
Anoice "Remmings" - malo gitarowy post-rock, bliski duchowi minimalizmu (glowna role gra fortepian i smyki)
SunnO))) & Boris "Altar" - juz o nich pisalem: klimatyczny ambient-drone-noise-rock-cokolwiek, mhhhrocznie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
post.swan
admin
Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z ruin
|
Wysłany: Pią 15:45, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
CRITTERS BUGGIN' - Bumpa - czaderska to płyta podobnie jak Guest i Host
CRITTERS BUGGIN' - Amoeba - tutaj już więcej elektronicznych odjazdów, kapitalny nastrój.
Zna ktoś może ich ostatnią studyjną płytę Stampede?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomkiewicz
domownik
Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 1:21, 02 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Zostałem urzeczony:
Al DiMeola - "The Guitar Trio" (1996)
Znalazłem dzisiaj na twardym dysku. Takie zaległości meolyczne.
No i miałem premierę !!! To najlepsze, co Artyści nagrali razem. Wysmakowane, pełne emocji. Nie odczułem tu owej kaskady morderczo szybkich nut, która mnie zawsze nużyła przy okazji słynnego koncertu trio.
Przy okazji eksmitowałem z wilczym biletem "Flesh On Flesh" oraz wyjątkowo szpanerskie "Passion, Grace and Fire".
Tomek
ps: Witam Wszystkich po dłuuugiej nieobecności i króciutkiej , ledwo namacalnej obecności. Może na dłużej...?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
post.swan
admin
Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z ruin
|
Wysłany: Wto 9:28, 02 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Witaj Tomek! Widzę, ze pewien etap masz już za sobą .
W temacie: NUCLEUS - Solar Plexus , myślę, że godnie powitałem nowy rok .
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|