Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna MUZYKA 3-CIEGO UCHA
od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czego słuchamy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Śro 15:30, 26 Wrz 2007    Temat postu:

ArtS. napisał:
shoehaze (MBV)


co to jest shoehaze?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 19:59, 26 Wrz 2007    Temat postu:

zyfri napisał:
co to jest shoehaze?


Powinno byc 'shoegaze'. Podgatunek alternatywnego rocka, charakteryzujacy sie wykorzystaniem sprzezen i halasow dla osiagniecia eterycznego, rozmytego brzmienia i budowania na tej podstawie piosenek. Nazwa wziela sie podobno stad, ze podczas koncertow ekspresja sceniczna zespolow ograniczala sie do gapienia sie na wlasne buty. Very Happy
Najbardziej znani reprezentanci to wlasnie My Bloody Valentine czy Jesus and the Mary Chain. Obecnie gatunek przezywa swa druga mlodosc, zarowno dzieki pojawieniu sie nowych, niezlych zespolow (np. Amusement Parks on Fire, Asobi Seksu), jak i tworczego wykorzystania dorobku przez reprezentantow ciezszych brzmien (Jesu, Nadja, Boris).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Czw 14:46, 27 Wrz 2007    Temat postu:

ArtS. napisał:

Najbardziej znani reprezentanci to wlasnie My Bloody Valentine czy Jesus and the Mary Chain. Obecnie gatunek przezywa swa druga mlodosc, zarowno dzieki pojawieniu sie nowych, niezlych zespolow (np. Amusement Parks on Fire, Asobi Seksu), jak i tworczego wykorzystania dorobku przez reprezentantow ciezszych brzmien (Jesu, Nadja, Boris).


Jak na mój gust to da się posłuchać, ale nie gra to na moich czułych strunach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 22:34, 27 Wrz 2007    Temat postu:

Wydaje mi sie, ze tym gatunku granica miedzy nuda, a tzw. klimatem jest bardzo cienka i zawsze mi ciezko wyrokowac, po ktorej stronie znajdzie sie dana plyta lub wykonawca. Ale akurat wymienione zespoly, moze poza J&tMCh, lubie i - zwlaszcza jesienia - czesto poruszaja moje czule struny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 19:43, 30 Wrz 2007    Temat postu:

Iron & Wine- The Sheperd's Dog

Bardzo mi sie podoba - chyba nawet bardziej niż ostatnio Wilco. Nawet słuchając pierwszy raz I&W miałem pewne obawy bo płyta spodobała się od razu i bałem się że urok szybko minie ale nie. Słucham jej często i nie na jeszcze śladu znużenia. Tak więc dzięki Artur za tą propozycję i polecam się na przyszłość

Ostatni Wilco - koncepcja płyty bardzo mi odpowiada, właściwie jest to chyba to czego oczekiwałem. Ale jest chyba troszkę słabszych utworów (Shake It Off?) , zobaczymy dalej bo na razie jestem po pierwszym przesłuchaniu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 0:05, 01 Paź 2007    Temat postu:

Ja I&W uwielbiam, czego sie facet tknie, przemienia sie w zloto. Dwie poprzednie plyty, choc nieco bardziej surowe, rowniez mi sie podobaja i jego wspolpraca z Calexico takoz.

Natomiast to, czego Ty sie obawiales w stosunku do "Shepherd's Dog", mnie spotkalo wlasnie z ostatnim Wilco - ladna plyta, taka bardzo 'easy listening'... ze az nic po sobie nie pozostawia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 19:50, 10 Paź 2007    Temat postu:

ArtS. napisał:
Natomiast to, czego Ty sie obawiales w stosunku do "Shepherd's Dog", mnie spotkalo wlasnie z ostatnim Wilco - ladna plyta, taka bardzo 'easy listening'... ze az nic po sobie nie pozostawia.


Słucham Wilco dosyć często. Jest oczywiście nieznośnie łatwa i melodyjna. Choć bo głębokim zastanowieniu najbardziej chyba przeszkadza nie melodyjność ale te przesadnie łkające solówki
Ale słucham na razie z przyjemnością bo...... to jest jednak Wilco. A czy pozostawi czy nie to się zobaczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 22:42, 11 Paź 2007    Temat postu:

pjerry napisał:
Słucham Wilco dosyć często. Jest oczywiście nieznośnie łatwa i melodyjna. Choć bo głębokim zastanowieniu najbardziej chyba przeszkadza nie melodyjność ale te przesadnie łkające solówki


Taaa, momentami strasznie 'bije wiocha' po uszach, ale to w koncu country ma byc, nie? Mi tam tez sluchalo sie przyjemnie.

A teraz leci Soil & "Pimp" Sessions, czyli kolejne japonskie combo jazzowe, w stylu Date Course Pentagon Royal Garden czy Natsumen. Siegaja do swingu, rocka, muzyki klubowej, mieszajac wszystko w intensywne, pelne energii granie. Naprawde milo sie ich slucha.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 19:12, 14 Paź 2007    Temat postu:

Charles Mingus tylko nie wiem dokładnie co. Ziggy dał mi kilkanaście utworów. W każdym razie Ziggy - dwa pierwsze kawałki czyli "Better Get Hit in Yo' Soul" oraz "Haitian Fight Song" juz chyba ostatecznie przełamały mój ambiwalentny stosunek do jazzu.
Uwielbiam jazz
I poproszę o całą płytę (lub dwie)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 19:47, 21 Paź 2007    Temat postu:

To chyba jakas skladanka... a przynajmniej ja znam te dwa utwory z roznych plyt Mingusa. Choc u niego kompozycje sie powtarzaly czesto, wiec pewnosci nie mam - moga gdzies razem wystepowac. Tak czy inaczej, warto go sluchac, bo facet mial niesamowity talent do pisania jazzowych kawalkow.

Ja ostatnio mam faze na pianistow, ktora zaowocowala powrotem do kilku ulubionych plyt Cecila Taylora, jak "Conquistador" czy "Nefretiti..." oraz zapoznaniem sie z czescia katalogu firmowanego nazwiskiem Matthew Shippa. Dotychczas, jako lidera, znalem go tylko z "Nu Bop", ale na szczescie okazuje sie, ze ma kilka ciekawszych plyt na koncie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Pią 22:03, 26 Paź 2007    Temat postu:

pjerry napisał:
Charles Mingus tylko nie wiem dokładnie co. Ziggy dał mi kilkanaście utworów. W każdym razie Ziggy - dwa pierwsze kawałki czyli "Better Get Hit in Yo' Soul" oraz "Haitian Fight Song" juz chyba ostatecznie przełamały mój ambiwalentny stosunek do jazzu.
Uwielbiam jazz
I poproszę o całą płytę (lub dwie)


Jerry, tak taki jazz to i ja lubju. Haitian Fight Song nawet umiem zagraćSmile

Oczywiście pożyczę Ci coś, ływ pleżer.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 17:39, 28 Paź 2007    Temat postu:

Mingusa "męczę" od dwóch tygodni i nie mam dosyć. Co mnie urzekło (w skrócie)
- świetne tematy melodyczne
- gra zespołowe
- oszczedne i przemyślane partie solowe

W sumie jest to zupełnie inne granie, które zawsze kojarzyło mi się z jazzem. Zdecydowana przewaga grania bigbendowego. No i melodyka, która często jest w jazzie była traktowana po macoszemu. Nie lubię kiedy słuchając niektórych wykonawców ma się wrażenie, że temat zostaje wymyślony i odegrany na kolanie po to tylko, żeby można było wreszcie przejść do części improwizowanej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zyfri
admin


Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 878
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Krakow

PostWysłany: Nie 23:46, 28 Paź 2007    Temat postu:

pjerry
Cytat:
Mingusa "męczę" od dwóch tygodni i nie mam dosyć. Co mnie urzekło (w skrócie)
- świetne tematy melodyczne
- gra zespołowe
- oszczedne i przemyślane partie solowe


wszystko zgoda. do tego ciekawa harmonia, ktora dodaje smaku, znakomite aranżacje i zazwyczaj dobrzy albo bardzo dobrzy wykonawcy

żałuję, że nie mam black saint and the sinner lady (pożyczyłem ze dwa lata temu i jeszcze nie odzyskałem). ta płyta podobabała by Ci sie szczególnie skoro mingus trafił do ciebie.

Cytat:
W sumie jest to zupełnie inne granie, które zawsze kojarzyło mi się z jazzem. Zdecydowana przewaga grania bigbendowego. No i melodyka, która często jest w jazzie była traktowana po macoszemu. Nie lubię kiedy słuchając niektórych wykonawców ma się wrażenie, że temat zostaje wymyślony i odegrany na kolanie po to tylko, żeby można było wreszcie przejść do części improwizowanej.


moim zdaniem problem nie tkwi w części improwizowanej jako takiej. teraz dopiero widzę to wyraźnie gdy sam trochę gram studiuję. bardzo często improwizujący jazzmani faktycznie odgrywają skale lub utarte schematy. to po pierwsze. po drugie olbrzymia czesc 'tradycyjnej' harmonii jazzowej mi nie odpowiada
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 21:22, 29 Paź 2007    Temat postu:

Jesiennie i transowo:

Mazzy Star - So Tonight That I Might See
Elysian Fields - Queen of the Meadow

mniam, mniam Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grey
rozkręcam się


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 0:15, 07 Lis 2007    Temat postu:

To Kill a Petty Bourgeoisie - niby pop ale według mnie bardzo innowacyjny ...taka mieszanka dronowego minimalismu, kobiecych wokali oraz noisu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 22:33, 11 Lis 2007    Temat postu:

Bardzo mi się ostatnio podoba taka płyta
Twillight Singers - Twillight As Played..
Nie wiem zupełnie co to za kapela, ale od czego mamy Pana Gugla

Czy ktoś zna, ma lub może coś powiedzieć o tym zespole Philharmonie? Szczegóknie interesuje mnie płyta "Le Dernier ot"
Spodobał mi się fragment, który posłuchałem tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 22:38, 11 Lis 2007    Temat postu:

ArtS. napisał:
Taaa, momentami strasznie 'bije wiocha' po uszach, ale to w koncu country ma byc, nie? Mi tam tez sluchalo sie przyjemnie.


Jednak płyta jest słaba i pretensjonalna
Generalnie po 6-7 przesłuchaniach mam jej dosyć. Dla porównania ostatni Lambchop przesłuchałem ponad 10 razy i nie mam mowy o znudzeniu.
Pewnie, że granica między przyjemnymi melodyjkami a banałem jest cienka, niemniej tutaj została ona przekroczona.
Płyta wędruje bezpowrotnie do lamusa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 23:01, 11 Lis 2007    Temat postu:

pjerry napisał:
Jednak płyta jest słaba i pretensjonalna
Generalnie po 6-7 przesłuchaniach mam jej dosyć. Dla porównania ostatni Lambchop przesłuchałem ponad 10 razy i nie mam mowy o znudzeniu.


Tylko 10?!?!? Chcialem zauwazyc, ze to samo pisales w kwietniu (watek "Plyty 2006"), niedobrze... No, ale przy takim porownaniu to nic dziwnego, ze najnowsze Wilco wypada fatalnie. Ja tez do niej nie wrocilem, wiec pozostanie dla mnie mila, acz nijaka plyta.

gra: Dragons of Zynth "Coronation of Thieves" - elektroniczno-eksperymentalny-indie rock, czyli plyta mocno w stylu TV on the Radio, ale jednak nie tak dobra... mimo to jest w niej cos frapujacego chyba, bo slucham juz z piaty raz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 23:11, 11 Lis 2007    Temat postu:

Ponad 10, a więc może 11 może 12 a może 13.

Twillight Singers jednak świetni - słucham właśnie drugi raz. Szukając czegoś o zespole znalazłem ich recenzję na Porcysiu , wysoka ocena 8.6/10
Czyżbym jednak znał się na muzyce?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 20:26, 18 Lis 2007    Temat postu:

Twilight Singers swego czasu na m@pl'u Malkav mocno promowal, zreszta chyba wspolnie z h.k., wiec apogletow tej grupy daleko szukac nie musisz. Ja kiedys sluchalem jednej plyty, ale jakos nie zaskoczyla... moze powinienem znowy sprobowac, skoro kolejna osoba chwali?

A gra: Ned Rothenberg's Sync with Strings - Inner Diaspora (Tzadik, 2007)
Bardzo fajna plyta, duzo przystepniejsza niz wiele innych wystapien Rothenberga. Udzial sekcji smyczkowej Feldman/Friedlander dosc mocno upodabnia calosc do Bar Kokhba Sextet, ale zarazem znaczace wykorzystanie tabli i sposob aranzacji odrozniaja album od typowego 'tzadikowego' grania (nieco odrozniaja, bo to jednak charakterystyczny klimat dla tej wytworni). No i swietna gra Rothenberga, ktory nalezy do grona moich ulubionych saksofonistow (czesto siega tez po shakuhachi i klarnety).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 9:30, 19 Lis 2007    Temat postu:

ArtS. napisał:
Twilight Singers swego czasu na m@pl'u Malkav mocno promowal, zreszta chyba wspolnie z h.k.


No jeśli podoba się h.k. i mnie to musi byc dobre Smile

ArtS. napisał:
Ja kiedys sluchalem jednej plyty, ale jakos nie zaskoczyla... moze powinienem znowy sprobowac, skoro kolejna osoba chwali?


Ja z kolei nie znam innych ich płyt, a tu i ówdzie podczytałem, że ta, której słucham jest zdecydowanie najlepsza. Jakby co mogę umieścić w księgozbiorze

Nie zgadniesz ArtS. czego ostatni słucham wieczorem (koniecznie na słuchawkach)

Wiedziałem, że zgadniesz

Iron & Wine- The Sheperd's Dog

Dopiero za pomocą słuchawek w pełni doceniłem ten krążek ? Wcześniej, ta muzyka jakby do mnie nie do końca nie docierała.
Słuchając tej płyty jestem pod wrażeniem jak za pomocą ogranych środków można tworzyć nowe jakości . To znaczy może dla kogoś to nie będzie nic nowego ale ja wcześniej mało słyszałem takiej muzyki. Nie mam żadnych skojarzeń, niczego mi to nie przypomina, melodie są świeże.
To lubię
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 14:56, 27 Lis 2007    Temat postu:

Iron & Wine- The Sheperd's Dog zjechałem już do szczętu i brak mi słów
Płyta jest po prostu doskonała. W dodatku im więcej jej słucham tym bardziej mi się podoba.
Artur, czy poprzednie krążki są równie dobre? Na Porcysiu piszą, że tak
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 0:09, 28 Lis 2007    Temat postu:

Sam Bean z Iron & Wine to ciekawy przypadek songwritera, ktory juz na poczatku wykreowal swoj wlasny styl, ale na kazdej kolejnej plycie potrafil go wzbogacic, rozbudowac, pokazac z nieco innej strony. Dlatego fajnie sie sledzi droge, ktora przebyl, od nagranego wlasciwie w pojedynke w domu "Creek Drank the Cradle", przez nieco bardziej rozbudowany "Our Endless Numbered Days", po "The Shepherd's Dog", na ktorym po raz pierwszy pojawia sie pelen zespol. Przy czym kazdy album jest rzeczywiscie rownie dobry; ja np. poznalem najbardziej surowy debiut dopiero w tym roku i mimo oszczednej instrumentacji i niedoskonalego brzmienia slucha mi sie go rownie dobrze, co pozostalych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 0:22, 28 Lis 2007    Temat postu:

Ja natomiast sie zachwycam (nadal, ale teraz z oryginala) plyta Declared Enemy "Salute to 100001 Stars - A Tribute to Jean Genet". To projekt Matthew Shippa z Sabirem Mateenem, Williamem Parkerem i Gerardem Cleaverem. Jako gosc specjalny wystepuje francuski aktor - Denis Lavant, ktory w dwoch najdluzszych utworach (stanowiacych razem jakies 50% czasu trwania plyty) czyta fragmenty prozy Geneta. Polaczenie dramatycznej deklamacji z improwizacjami muzykow daje porazajacy efekt. Calosc jest pelna niepokoju, smutku, dekadencka... doskonale oddaje klimat pisarstwa Geneta. Zaryzykowalbym nawet stwierdzenie, ze to najlepszy mariaz jazzu z literatura/slowem mowionym jaki slyszalem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjerry
moderator


Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 9:27, 14 Sty 2008    Temat postu:

U mnie króluja na przemian dwie rzeczy

Trzy-pack Boba Dylana, na razie najwięcej słucham pierwszej płyty (czyli staroci). I co tu dużo mówić, Piękne to. Trochę śmieszne, że dopiero teraz słucham Dylana

Mr Bungle - California.
Lubię kiedy wrzuca się do worka wszystko i wychodzi z tego taka oryginalna rzecz . Zawsze zresztą lubiłem zabawę różnymi stylami (np. tym urzekł mnie w dzieciństwie Queen)
W przypadku tej płyty polega to na tym, że chyba mało kto potrafił by coś takiego nagrac (tak myślę). Wokal genialny, aranżacja, pomysł, warsztat, wykonanie. To wszystko co decyduje, ze z ogranych elementów można stworzyć nowa i interesująca jakość
Należy się 8/10. Zostawiam sobie minimum bezpieczeństwa bo niewykluczone, że płyta jeszcze bardziej zyska z kolejnymi przesłuchaniami
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Salty Swift
rozmowny


Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Suburbs of Saturn

PostWysłany: Sob 0:19, 02 Lut 2008    Temat postu:





AN ANTHOLOGY OF NOISE & ELECTRONIC MUSIC VOL. 5 - fifth a-chronology 1920-2007



Rarities from Bob Hite vaults - UWIELBIAM!!! Polecam goraco!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 0:01, 21 Lut 2008    Temat postu:

Kilka plyt, ktore moglyby trafic do mojego podsumowania ad2007, gdybym uslyszal je na czas:

The Core "Office Essentials" - powrocili do formuly akustycznego kwartetu, w ktorej sprawdzaja sie najlepiej: mocny, zwarty, pelen energii post-coltrane'owy jazz.

Boxcutter "Glyphic" - mowia na to dubstep, dla mnie to po prostu dobra elektronika, ze zlozonymi rytmami, ciekawymi aranzacjami, roznorodnymi brzmieniami i fajna atmosfera.

The Rempis Percussion Quartet "Hunters-Gatherers" - wczesniej przegapialem tworczosc tego saksofonisty z V5 i to byl blad, bo jego projekt z dwoma perskusjami to kawal solidnego jazzowego grania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Śro 11:08, 12 Mar 2008    Temat postu:

BAUHAUS - Go Away White - 2008
Come back pana Murphy i spółki. Średnio udany, choć brzmieniowo zachowują ciągłość. Stylistycznie płyta jest wypośrodkowana, jeśli wziąć pod uwagę ich stare dokonania. I dlatego właśnie jest nijaka, przeciętna. Brak drapieżności charakterystycznej dla debiutu, no a z drugiej strony niewiele "rozwojowych" pomysłów a la The Sky's Gone Out, czy Burning From The Inside. Zadziwił mnie wokal Petera Murphy - taki sam jak przed laty!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ArtS.
domownik


Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 22:27, 15 Mar 2008    Temat postu:

NICOLE MITCHELL "Black Unstoppable" (2007)

Jak tu pisalem w innym watku, muzyke Nicole Mitchell odkrylem w zeszlym roku i prawdopodobnie byla to moja najjasniejsza jazzowa iluminacja od dlugiego czasu. Najnowsza plyta jej flagowego projektu - Black Earth Ensemble - dotarla do mnie z opoznieniem, ale cieszy me uszy juz od miesiaca. Tradycyjnie Nicole serwuje tu bardzo eklektyczna mieszanke post-aacmowego jazzu z soulem, bluesem, rockiem czy world music. Momenty bardzo melodyjne i przystepne mieszaja sie z kakofonicznymi erupcjami dzwiekow; calosc bardzo gesta, niesamowicie zaaranzowana, pelna swietnych dialogow miedzy instrumentami. Jak zwykle tez zmianie ulegl sklad: znacznie mniej jest fortepianu za to pojawia sie wiecej strunowcow: gitara Jeffa Parkera (Tortoise) i wiolonczela Tomeki Reid. Generalnie rzecz biorac, polecam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
post.swan
admin


Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z ruin

PostWysłany: Pią 21:25, 23 Maj 2008    Temat postu:

John Coltrane - Coltrane -1962 (deluxe edition)

Dawno nie słuchałem Trane'a, dlatego też z wielką przyjemnością wyhaczyłem to 2-płytowe wydanie Impulsu. 5 wersji Tunji, 2 x Impressions, 2 x Miles Mode ... i mimo to, ani krzty monotonii. Lekkość gry lidera po raz kolejny utwierdza mnie w przekonaniu o jego geniuszu, hmm ... wręcz "boskości". Chyba znów wsiąknę na dłużej w jego twórczość. A przyczynili się do tego jego polscy naśladowcy, a mianowicie dwa zespoły Tymona: Miłość oraz Tymański Yass Ensemble, których to słuchałem tydzień wcześniej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum MUZYKA 3-CIEGO UCHA Strona Główna -> dyskusje o muzyce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19, 20  Następny
Strona 18 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin