|
MUZYKA 3-CIEGO UCHA od awangardy rocka przez jazz, muzykę improwizowaną, avant folk po muzykę współczesną
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
djmis
domownik
Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 9:48, 23 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
grey napisał: | Gérard Grisey - "le noir de l'étoile" |
Skrobnąłbyś coś - co zacz, fajne, niefajne. Sam wpis wykonawca / tytuł większego sensu ( z punktu widzenia czytającego ) nie ma.
Pozdr.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Greggery Peccary
domownik
Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 11:40, 23 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Dla mnie ideałem i szczytem możliwości jest muzyka oparta w dużej mierze na improwizacjach lub też taka, w której jest miejsce na improwizacje. To jest "najwyższa" sztuka, wyjść na scenę i TWORZYĆ. Dlatego tutaj raczej nie może być mowy o dyletantyzmie.
Pat Metheny Group - The Way Up Live at Montreal Jazz Festival 2005 DVD
1. The Way Up intro
2. The Way Up part 1
3. The Way Up part 2
4. The Way Up part 3
5. James
6. Are You Going With Me
7. Last Train Home
8. Minuano (six eight)
Obok Pata na scenie występują:
Lyle Mays on piano/keyboards
Steve Rodby on bass
Antonio Sanchez on drums/percussion/bass
Cuong Vu on trumpet/guitar/percussion/voice
Gregoire Maret on harmonica/guitar/percussion/voice
Nando Lauria on guitars/percussion/voice
Bardzo fajny koncert! Na wolnym powietrzu, ponad 100 tyś. osób na widowni, wieczór, 30*C, półtorej godziny spóźnienia Mocny akcent na zakończenie festiwalu w Montrealu.
W "Are You Going With Me" Pat gra na niesamowitym instrumencie Pikasso, będącym gitarą akustyczną połączoną z harfą i japońskim koto:
Ciekawie to wygląda i brzmi również niesamowicie, ale ... Gdyby rozdzielić ten instrument na 3, dać go 3 muzykom, to by dopiero zagrało! A tak jest to raczej taka ciekawostka sceniczna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jarkkkoo
rozkręcam się
Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
grey
rozkręcam się
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 15:09, 23 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
djmis napisał: | grey napisał: | Gérard Grisey - "le noir de l'étoile" |
Skrobnąłbyś coś - co zacz, fajne, niefajne. Sam wpis wykonawca / tytuł większego sensu ( z punktu widzenia czytającego ) nie ma.
Pozdr. |
nie potrafię pisać o muzyce ...według mnie bardzo ciekawa muzyka
pomogę sobie cytatem z free.art
"Czerń gwiazdy (Le Noir de l'Etoile) nie jest dziełem spektralnym. Kompozytor tajemniczo podaje skład wykonawczy utworu: na sześciu perkusistów i transmisję sygnału astronomicznego. Słuchacze muzyki XX wieku przywykli już do utworów z pierwszoplanową rolą instrumentów perkusyjnych. Jednak transmisja sygnału astronomicznego? Cóż to jest?! Astrofizyk Jean-Pierre Luminet, autor słowa wstępnego do książeczki płytowej, wyjaśnia, iż fale elektromagnetyczne emitowane przez pulsar i odbierane przez radioteleskop mogą być przetworzone na sygnały dźwiękowe "to prosta kwestia dekodowania, bez żadnych studyjnych manipulacji". Biorąc pod uwagę znaczącą rolę sygnałów kosmicznych, interesujące jest czy owo dekodowanie jest liniowe czy nie. A jeśli to drugie, to jaki jest to rodzaj przekształcenia? Typowa prawidłowość jest taka, że obiekty nieożywione (mechaniczne) generują impulsy w sensie matematycznym proste: liniowe, jednostajne lub periodyczne. Muszę przyznać, że zanim zacząłem słuchać tej płyty, intrygowało mnie pytanie: czy będzie to słyszalne? Czy może pulsar Vela lub 03029+54 powinien być potraktowany jako obiekt nie do końca nieożywiony? Tak zresztą chyba próbuje interpretować jego promieniowanie sam kompozytor pisząc o tym, że pulsar określa różne tempa i rytmy Czerni gwiazdy, ale też datę i czas jego wykonania. Muzyka z pulsarem obligato! "
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
grey
rozkręcam się
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 15:13, 23 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
coś apropo wspominanych tutaj "staroci" właśnie jestem świeżo po przesłuchaniu płyty Josepha Jarmana "Song For" (1965) wbiła mnie beton! dawno nie słyszałem tak dobrej free jazzowej płytki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Greggery Peccary
domownik
Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 21:44, 23 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Mój pierwszy kontakt z tym zespołem: Art Zoyd - Marathonnerre I
Trzeba sie będzie zainteresować
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ArtS.
domownik
Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 21:27, 24 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Marza mi sie cieple kraje, wiec slucham plyt portugalskiego saksofonisty Rodrigo Amado. Jedna to "The Space Between", gdzie towarzysza mu skrzypek (Carlos Zingaro) i basista (Ken Filiano). Druga natomiast nagrana w klasycznym trio i z nieco bardziej znanymi muzykami: Kentem Kesslerem i Paalem Nilssen-Lovem. Amado ma taki niespieszny styl gry na saksofonie, ktory niejako determinuje brzmienie obydwu z tych albumow - maja one charakter raczej kontemplatywny, choc nie pozbawiony momentami pazura. Ot, ciekawa i pelna niuansow muzyka improwizowana, ktora moze nie powala od pierwszego odsluchu, ale potrafi wciagnac przy blizszym kontakcie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
djmis
domownik
Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 11:06, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Portugalski jazz ? Ciekawa sprawa - sam namiętnie słucham ostatnio Carlos Barretto - Lokomotiv (Clean Feed). Barretto to portugalski basista, a grają z nim jeszcze Mario Delgado (g), Jose Salgueiro (dr) / oraz saksofonista barytonowy - Francois Corneloup. Mieszanina free, muzyki współczesnej,jazz-rocka i muzyki etnicznej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ArtS.
domownik
Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 22:56, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
No wlasnie, ostatnio mialem zalaczony do zamowienia katalog Clean Feed i stad tez mnie wzielo na Portugalie i jazz. Ciekawe jak prezentuje sie tamtejsza scena, bo poza rzeczonym Amado nic na razie nie slyszalem... tak wiec dzieki za kolejny trop.
W ogole cos mnie dzisiaj ujazzowilo, bo dzien zaczalem od Atomic/School Days, w srodku zalaczylem David S. Ware Quartet, a wieczorem plyte Drake/Beger/Parker. I tak przy okazji tego ostatniego mam pytanie: wie ktos cos wiecej o tworczosci Alberta Begera? To z kolei izraelski saksofonista i widzialem na stronie Earsay, ze sporo nagral, wiec chetnie bym sie dowiedzial, czy warto sie w to zaglebiac.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Greggery Peccary
domownik
Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 21:21, 27 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Box 4CD zwierający nagrania z 1 płyty Zappy "Freak Out!", 1 CD tego wydawnictwa jest powtórzeniem "Freak Out!", reszta materiału to remiksy, wersje alternatywne, itd. Część utworów pochodzi także z roku 1967.
Jak to brzmi!!!! Technicy, inżynierowi dźwięku, specjaliści od remasteringu odwalili kawał solidnej roboty! Rewelacja
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
grey
rozkręcam się
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 10:53, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Zappa/Beefheart/Mothers - "Bongo Fury In El Paso"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Greggery Peccary
domownik
Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 18:40, 31 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Skoro Ty tak, to ja tak :
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Greggery Peccary
domownik
Dołączył: 04 Sty 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:13, 02 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Od pewnego czasu słucham namietnie zespołu, który jest jednym z moich ciekawszych odkryć muzycznych w ostatnich latach Lambchop:
Damaged (2006)
Jedna z moich ulubionych płyt 2006 roku!
Aw C'mon oraz No, You C'mon (2004)
Wydane równoczesnie, także jako 2CD.
Nixon (2000)
Niesamowite, ale wokal Kurta brzmi momentami jak Roger Waters, David Bowie, Peter Gabriel czy Prince
Bardzo ciekawa spokojna, prosta, emocjonalna, niebanalna muzyka. Interesujace melodie, aranżacje, od prostytch form po orkiestracje (smyczki, dęciaki).
Jestem zachwycony
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
djmis
domownik
Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 13:14, 02 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Z zaprezentowanych znam Nixona. Jest ... zniechęcajaco banalny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ArtS.
domownik
Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 19:00, 02 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Z Lambchopa to koniecznie "Is a Woman" jesli jeszcze nie znasz...
A u mnie kroluje muzyka prosta, lekka i przyjemna:
Menomena "Friend and Foe" (2007) - kandydat roku w kategorii "zakrecona piosenka", z tym, ze cala plyta jest takimi wypelniona, melodyjnie i bardzo pomyslowo, ze swietnymi partiami deciakow.
Of Montreal "Hissing Fauna, Are You The Destroyer?" (2007) - transowy, zahaczajacy o electro indie-rock, z wokalami a'la Bee Gees.
Asobi Seksu "Citrus" (2006) - neo-shoegaze, o ktorym juz pisalem, wiec tym razem sobie daruje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
grey
rozkręcam się
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 14:38, 03 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
rewelacyjna płyta!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
djmis
domownik
Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 15:34, 03 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Przetarcia wskazują na analog.
Skrobnij cosik więcej o tej rewelacji.
Paul Flaherty & others Orange Free Force Records
(record number unknown) 1978
Flaherty/Colbourne & others Trinity Symphony unknown 1982
Flaherty/Colbourne Endangered Species Cadence CJR1042 1988
Flaherty/Colbourne The Love Attack Tulpa compilation 7EP 1988
Flaherty/Colbourne & Stephen G. Scholz Impact Cadence CJR1046 1990.1.21
Flaherty/Colbourne & Richard Downs Primal Burn Tulpa TP016 1990.11.4
Flaherty/Colbourne & S.Scholz, R.Downs The Fourth Way Tulpa TP017 1991.12.5
Flaherty/Colbourne Ottawa Zaabway 2006CD 1991.7.18
Flaherty/Colbourne Razor Blue Tulpa TP019 1992.11.29
Flaherty/Colbourne & S.Scholz, R.Downs, Mike Murray Cydonia Tulpa TP020 1993.1
Flaherty/Colbourne Sextet Fat Onion Cadence CJR1054CD 1993.11.14
Flaherty/Colbourne & Stephen Scholz In Motin Tulpa TP021(white Jacket) 1994
Flaherty/Colbourne & S.Scholz, R.Downs Touch Zabriskie Point 7EP1994 1994
Flaherty/Colbourne Quartet Visitants Zaabway 2001CD 1994.3.6
Mike Murray Vista Zaabway 2003CD 1995.7.15, 8.27
Flaherty/Colbourne & Richard Downs Third Rail Zaabway 2002CD 1995.9.17
Flaherty/Colbourne Sextet Ringtaw Zaabway 2004CD 1996.9.8
Flaherty/Colbourne & Daniel Carter, Sabir Mateen, Raphe Malik Resonance Zaabway 2005 1997.5.16
Flaherty/Colbourne Waiting to be Old Opprobium 01(compilation CD) 1997
Flaherty/Colbourne Quintet Anahad Cadence CJR1107CD 1999.2.7
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Busker
na razie małomówny i nieśmiały;)
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Upton
|
Wysłany: Śro 0:14, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nurse With Wound- Spiral Insana z 1986r. Piękne to...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
grey
rozkręcam się
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 9:47, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomkiewicz
domownik
Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 20:43, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
W ramach odkurzenia pamięci, pozwoliłem sobie odtworzyć płytę z przepiękną okładką przedstawiającą białego żurawia.
Myślałem, że już mnie ta muzyka nie ruszy. Okazało się jednak, że "Angel Dust" powaliła mnie teraz o wiele mocniej niż wiele lat temu, gdy się ukazała, stanowiąc wówczas kapitalną odtrutkę na ruch grunge z Seattle.
Płyta to wybitna.
Tomek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 22:55, 04 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
"Great Voices of Fado"
To efekt fascynacji muzyką Madredeus.
Na razie piękne, zobaczymy co dalej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomkiewicz
domownik
Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 1:08, 05 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Słucham właśnie utworu "Angel" .
Zmasowany atak na zmysły niewiarygodnym wręcz pięknem i mocą.
I pomyśleć, że to właściwie dj-e .
Jedna z tych kompozycji, wpisujących się na stałe w mój osobisty kanon.
Czemu po "Mezzanine" nie wspięli się choćby na ten sam poziom ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 20:44, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Fajnym testem dla uwielbianej płyty jest kiedy odłoży się ją na kilka miesięscy i po tym czasie od niej wróci. Tak właśnie zrobiłem. Słucham jej właśnie teraz i jets to cudowne uczucie. Bo płyta tak jak była kiedyś objawieniem tak nim dalej pozostała. Może to banalne co o niej powiem ale jest to znakomite połączenie tradycji ze współczesnością.
Panie i Panowie, mam zaszczyt zaprezentować płytę roku 2005
Pit Er Pat - Shakey
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomkiewicz
domownik
Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 23:10, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Z odstawieniem płyty jest coś "do rzeczy". Najlepiej, gdy dzieje się to w niewymuszony, prawie naturalny sposób. Gdy słuchacz znajduje się na krawędzi między obsłuchaniem wraz z uwielbieniem, a początkiem chłodnej refleksji czy nawet początkiem, kiedy można powiedzieć, że jest świetnie , ale jeszcze kilka odsłuchów i zacznę się nazbyt przyzwyczajać.
Wczoraj i właściwie przez cały okres wolny od pracy Ennio Morricone ze swoją wyjątkowo piękną muzyką. Odkurzyłem "Once Upon A time in the the West" ("wywaliłem" koszmarny "Bad Orchestra", bo mi popsuwał całość klimatu) i "Once Upon A Time in America". Znakomite, smaczne, wyborne danie świąteczne, które nie powoduje przesytu.
Poza tym zagrał Patton wraz z Faith No More , tym razem "Album of the Year" i "King For A Day". Wraz z "Angel Dust" tworzą niezły tryptyk. Jeszcze trochę i wracam do Mr Bungle. Nie lubię pierwszych albumów FNM, bo są ociężałe i brak im tej późniejszej finezji brzmienia.
A na dokładkę Brian Eno i jego muzyka dla lotnisk. Już widzę pracowników wież kontrolnych, gdy odpływają w ambient, powodując ciąg lotniczych katastrof i totalny zamęt na niebie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ArtS.
domownik
Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 19:30, 11 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Podpisuje sie pod tym 'odstawianiem'. Niedawno wlasnie, po jakis 6 miesiacach przerwy, sluchalem sobie moich ulubionych leniwych plyt z zeszlego roku (Caroline, Broken Social Scene) i wrazenia byly fantastyczne. Trzeba tylko wiedziec, kiedy powrocic...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pjerry
moderator
Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 23:08, 11 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
ArtS. napisał: | Podpisuje sie pod tym 'odstawianiem'. Trzeba tylko wiedziec, kiedy powrocic... |
Dzieje sie raczej to naturalnie. W przypadku Pit Er Pat miałem płytkę akurat na kompie i po otworzeniu listy długo sie nie zastanawiałem
Mimo, że jakiś rocka progresywnego odłożyłem już jakis czas temu to jednak co jakiś czas odzywa się chęć posłuchania czegoś w gatunku an którym jak by nie było się wychowałem. Ale wszelkie powroty w rodzaju Landberg, Discipline, Ayreon czy Big Big Train kończyły się sromotną klęską. I wyboraźcie sobie, że w końcu znalazłem płytkę, która mnie zachwycila. VDGG - Still Life. Wiem, że to oklepana pozycja ale dla mnie (wierzyć się nie chce) to absolutna nowość
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomkiewicz
domownik
Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 0:55, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Dla mnie to co wyprawiał do "World Record" (włącznie) VDGG bije na łeb na szyję większość popierdującej awangardy. Zespół ponadczasowy, wybitny i wybitnie niepopularny. Krzywdzące jest umieszczanie tak znakomitych artystów obok np. Yes, a często się tak zdarza, gdy ludzie piszą na temat tzw rocka progresywnego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ArtS.
domownik
Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 20:52, 12 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
pjerry napisał: | Dzieje sie raczej to naturalnie. W przypadku Pit Er Pat miałem płytkę akurat na kompie i po otworzeniu listy długo sie nie zastanawiałem |
Moze akurat po prostu trafiles z muzyka w swoj nastroj. Ale nie zawsze musi tak byc. Np. gdybym teraz zaczal odswiezac sobie moje stare metalowe plyty pewnie wiekszosc nie spodobalaby mi sie. Natomiast od czasu do czasu mam faze powrotu do tego typu klimatow i wtedy tych samych pozycji slucha mi sie dobrze. Byc moze zatem te negatywne konfrontacje z muzyczna przeszloscia to bardziej kwestia okolicznosci, niz starzenia sie muzyki?? Dlatego dla mnie grunt to utrafic odpowiednio w nastroj i wiedziec, jakiej muzyki potrzebuje. Pewnie, ze przewaznie nie stoje pol godziny przed polka, tylko podejmuje decyzje instynktownie, ale tez nie zawsze slucha mi sie danej plyty rownie dobrze.
PS. Z takich udanych powrotow to niedawno odkrylem na nowo debiut Down - "Nola". Uwielbiam ten krazek, jeden z najlepszych stoner-rockowych albumow, jakie znam!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tomkiewicz
domownik
Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 14:49, 14 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Ennio Morricone -
- "Una Lucertola Con La Pella Di Donna" - muzyka do wczesnego filmu Lucio Fulciego, która z jednej strony wywołuje niesamowite wrażenie narastającej grozy, a z drugiej daje niejakie pojęcie o wypadach Morricone w rejony muzyki, która śmiało mogłaby znaleźć się w wytwórni Tzadik.
- "Le Foto Proibite di una Signora per Bene" - i tu całkiem ciekawie. Styl orkiestracji charakterystyczny dla Włocha, jest jeszcze w fazie narodzin.
Traffic -
- "When The Eagle Flies" - W zasadzie powinienem napisać, że chodzi o jedno jedyne nagarnie warte mojej uwagi na tym albumie, czyli "Dream Gerrad".
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|